Niewiele brakowało, aby doszło do powtórki sprzed 7 lat z rosyjskiego Czelabińska. W piątek (28.02) przed południem nad północną Chorwacją, Słowenią i północno-wschodnimi Włochami pojawił się bardzo jasny bolid. Kosmiczna skała weszła w ziemską atmosferę z zawrotną prędkością 60 kilometrów na sekundę.
Przelatując przez kolejne warstwy atmosfery zaczęła ulegać spalaniu, w wyniku czego kilkukrotnie gwałtownie pojaśniała, a do uszu milionów mieszkańców regionu dotarły towarzyszące temu gromy dźwiękowe. Były one tak donośne, że szyby drżały w oknach.
Czułe sejsmografy służące do monitorowania trzęsień ziemi, odnotowały serię wstrząsów, za każdym razem, gdy do powierzchni ziemi docierała fala uderzeniowa. Na szczęście nie ma szkód, nikt też nie został ranny.
Bolid spalił się, zapewne w całości, na wysokości kilkudziesięciu kilometrów nad ziemią. Nie można jednak wykluczyć, że niewielkie jego fragmenty dotarły do ziemi w postaci meteorytów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ciemny kamień, przypominający meteoryt, odnaleziono w miejscowości Koprivnica w środkowej Chorwacji.
Czy rzeczywiście jest to fragment meteorytu okaże się dopiero po przeprowadzeniu dokładnych badań geologicznych. Większość meteorytów spadających na ziemię to chondryty, czyli meteoryty kamienne składające się głównie z oliwinu i piroksenów.
Najstarsze z nich powstały 4,5 miliarda lat temu i są najstarszą stałą materią Układu Słonecznego. Znalezienie takiego meteorytu na ziemi graniczy z cudem. Jednak zdarzają się wyjątki. 30 kwietnia 2011 roku meteoryt spadł na gospodarstwo agroturystyczne we wsi Słotmany niedaleko Giżycka.
O godzinie 6:06 kosmiczny kamień przebił zadaszenie budynku gospodarczego przerobionego na łazienki dla agroturystów. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale donośny huk postawił mieszkańców na równe nogi. Gospodarze poszukując źródła zniszczeń znaleźli niewielki kamień rozbity na dwie części wielkości pięści.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Chorwacka Unia Astronomiczna.