Na stokach Annapurny w Himalajach trwa karkołomna akcja ratunkowa, po tym jak zeszła lawina śnieżna. Masy śniegu schodzące w dół z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę, porwały 7-osobą ekipę wspinaczy.
Byli to alpiniści z Korei Południowej wraz z trzema Szerpami. Lawina runęła w pobliżu obozu bazowego, na wysokości 3200 metrów. Stało się to po intensywnych opadach śniegu. Na ratunek ruszyli ratownicy, ale z powodu skrajnej pogody nie mogą być oni wspomagani przez śmigłowiec, co utrudnia akcję.
Czterech zaginionych Koreańczyków należało do zespołu nauczycieli-wolontariuszy, którzy pracowali z dziećmi w Nepalu. Annapurna jest dużo groźniejszą górą od Mount Everestu. Ze względu na strome ściany bardzo często schodzą tam lawiny.
W październiku 2014 roku jedna z nich, w połączeniu z intensywną zawieją śnieżną, zabiła 43 osoby, w tym 3 Polaków, na popularnej trasie trekkingowej. To była największa pojedyncza tragedia w nepalskiej części Himalajów.
W minionym sezonie wspinaczkowym na Mount Everest zginęło 11 osób, najwięcej od 4 lat. Spowodowane było to m.in. „korkami” tworzącymi się pod najwyższą górą świata. Ludzie mdleli ze zmęczenia w długiej kolejce na szczyt. Czegoś podobnego jeszcze tam nie widziano.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nepal News.