Dotychczas Antarktyda znana była jako "Ziemia Nieznana". Dopiero 100 lat temu po raz pierwszy człowiek dotarł do jej serca i wbił flagę w miejscu bieguna południowego. Kontynent ukrywał swoje oblicze przed ciekawskim okiem podróżników za sprawą potwornych mrozów i wielkich śniegów.
Jednak w ostatnich latach za sprawą wielu ambitnych programów naukowych lodowata ziemia zaczyna odsłaniać przed nami swoje tajemnice, które z zaniepokojeniem są obserwowane przez naukowców.
Okazuje się, że Półwysep Antarktyczny, w rejonie którego położonych jest najwięcej baz polarnych, w tym także polska, jest jednym z najszybciej ocieplających się miejsc na naszej planecie. W ciągu ostatnich 50 lat średnia temperatura wzrosła tam aż o 3 stopnie, czyli 3-krotnie więcej niż wynosi średnia globalna.
Rekord blisko rekordu
Rekordy biją nie tylko średnie temperatury, ale także te maksymalne. 23 marca 2015 roku automatyczna stacja meteorologiczna należąca do Czech, zlokalizowana na wyspie Jamesa Rossa, w pobliżu wybrzeży Półwyspu Antarktycznego, odnotowała 17,9 stopnia.
Byłaby to nowa najwyższa temperatura zmierzona na głównym lądolodzie oraz sąsiednich wyspach, jednak naukowcy z Czech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Maroka i Nowej Zelandii bardzo dokładnie przeanalizowali ten pomiar i ostatecznie go skorygowali.
Ze względu na intensywne promieniowanie słoneczne odbijające się od pokrywy lodowej oraz niewielką prędkość wiatru zdecydowano, że w rzeczywistości temperatura była o 0,9 stopnia niższa od dokonanego pomiaru. Osiągnęła więc 17,0 stopnia z zakresem błędu do 0,2 stopnia.
Historyczny rekord tym samym nie padł. Stało się to jednak dnia następnego. Tym razem na terenie argentyńskiej bazy polarnej Esperanza, położonej w pobliżu północnego krańca Półwyspu Antarktycznego, a więc na samej Antarktydzie. Termometr pokazał tam bardzo przyjemne 17,5 stopnia powyżej zera. Ten rekord potwierdzono oficjalnie.
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) wyróżnia jeszcze dwa inne rekordy w zależności od regionu i wysokości terenu. Pierwszy to maksymalna temperatura odnotowana na południe od 60. stopnia szerokości geograficznej południowej. Aż trudno w to uwierzyć, ale jest to aż 19,8 stopnia, oczywiście na plusie. Tak przyjemnie ciepło było 30 stycznia 1982 roku na wyspie Signy, czwartej co do wielkości wyspie Orkadów Południowych.
Drugi rekord dotyczy Płaskowyżu Antarktycznego, czyli lodowej pustyni. Nigdy nie było tam odwilży, ponieważ najwyższa temperatura sięgnęła minus 7 stopni. Stało się to 28 grudnia 1980 roku na automatycznej stacji meteorologicznej D-80, znajdującej się w głąb lądu od wybrzeża Adeli.
Najzimniejszy kontynent
Antarktyda to lodowaty kontynent, ponieważ średnia roczna temperatura waha się od minus 60 stopni w głębi lądu do minus 10 stopni na wybrzeżach. Dla porównania średnia roczna temperatura w Polsce wynosi plus 8 stopni. Dla naukowców zmiany zachodzące na Antarktydzie są bardzo ważnym wyznacznikiem postępującego globalnego ocieplenia.
Od tego, co dzieje się wokół bieguna południowego zależy bowiem również nasze życie. Średnia grubość pokrywy śnieżno-lodowej sięga tam aż 5 kilometrów. Stanowi to aż 90 procent zasobów słodkiej wody na świecie. Gdyby lądolód miał się roztopić w jednej chwili, to poziom oceanów podniósłby się nawet o 60 metrów, a więc o nieco więcej niż wysokość dwóch 10-piętrowych wieżowców.
Na Antarktydzie odnotowano najniższą temperaturę na świecie. 21 lipca 1983 roku w rejonie rosyjskiej bazy polarnej Wostok, nadal funkcjonującej, zmierzono minus 89,2 stopnia. Niewykluczone, że w niektórych miejscach nawet dzisiaj temperatura może spadać do około minus 100 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl / WMO.