Rozprzestrzeniający się ogień pozostaje poza kontrolą strażaków i nic nie wskazuje na to, aby miało się to szybko zmienić. Tymczasem w mieście, które pogrążone jest w szarym dymie, znacznie ograniczającym widoczność i dopływ promieni słonecznych, mieszkańcy zaczynają wpadać we wściekłość.
20 tysięcy ludzi wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko bierności władz, które według nich wydają się nie zauważać problemu. Jak informują służby medyczne, odnotowano aż 25-procentowy wzrost liczby pacjentów zgłaszających się do szpitali z powodu trudności z oddychaniem.
Jakość powietrza jest fatalna, ponieważ dopuszczalne normy zostały przekroczone wielokrotnie. Zaleca się pozostanie w domach wszystkim osobom chorującym na choroby układu oddechowego, a także dzieciom i osobom starszym. Zajęcia w szkołach są zawieszane w najbardziej smogowe dni.
Lekarze twierdzą, że najbardziej narażone na niebezpieczeństwo są osoby cierpiące na astmę, rozedmę płuc i dławicę piersiową. Zdecydowana większość mieszkańców, nawet tych, którzy nie zgłaszają się do służb medycznych, odczuwają takie dolegliwości, jak pieczenie oczu oraz drapanie w nosie i gardle.
15 tysięcy Australijczyków, którzy mieli już dość bierności władz, wyszło na ulice, aby zaprotestować. Oskarżają oni oficjeli o bezczynność w obliczu narastającego problemu. Ogień strawił już 30 tysięcy kilometrów kwadratowych obszarów zielonych. Dla porównania to rozmiar województwa wielkopolskiego.
Od początku sezonu pożarowego zginęło już 6 osób, a strawieniu uległo 700 budynków, w tym domów. Wiele rodzin straciło dach nad głową i dobytek całego życia. Chociaż liczba ofiar jest dużo niższa aniżeli w rekordowym 2009 roku, to jednak szkody są dużo wyższe. Wśród ofiar ognia znajduje się setki misiów koala, a także kangury.
2019 rok jest jednym z najgorętszych w historii pomiarów meteorologicznych prowadzonych w Australii. Obecnie rozpoczyna się tam pora letnia, która obfituje w ekstremalne upały i suszę. Temperatura powietrza w głębi kontynentu sięga w cieniu 45 stopni. Z roku na rok susze są coraz silniejsze, podobnie jak fale upałów.
Źródło pożarów jest nie tylko naturalne, w postaci burz, ale także odpowiedzialna jest działalność ludzka, zarówno umyślna, jak i nieumyślna. Dotychczas nie udało się ustalić, jaka jest przyczyna wielkiego pożaru trawiącego okolice Sydney.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ABC Australia.