Od kilku dni nad Polskę napływała ciepła masa z południa. Termometry pokazywały nawet 11 stopni w cieniu. To się jednak skończyło, ponieważ wtorek (10.12) temperatura spadła średnio o 5 stopni, a my zaczęliśmy oddychać dużo ostrzejszym powietrzem.
Wędrujący nad wschodnią połową kraju front atmosferyczny przynosić będzie w godzinach popołudniowych i wieczornych przelotne opady deszczu, na wyżej położonych obszarach także deszczu ze śniegiem, a w górach samego śniegu.
Noc z wtorku na środę (10/11.12) wszędzie, jedynie poza Pomorzem, przyniesie mróz. Na wschodzie, gdzie wcześniej popada, temperatura może spaść nawet do minus 5 stopni, gdy niebo się rozpogodzi. Przy gruncie będzie jeszcze zimniej. To, co wcześniej spadło w postaci deszczu, zacznie zamarzać.
Kierowców i pieszych uprzedzamy, że drogi i chodniki mogą być śliskie, szczególnie tam, gdzie opady za dnia będą największe, a nawierzchnie pokryją się warstwą deszczówki. Oblodzenie to jedno z najbardziej niebezpiecznych zjawisk, które często prowadzi do wypadków. Zalecamy tym samym zdwojoną ostrożność.
W środę (11.12) w ciągu dnia najpierw na południowym wschodzie, a następnie także w całej wschodniej połowie kraju mogą miejscami pojawiać się słabe, przelotne opady śniegu. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia sięgnie zaledwie od 0 do 2 stopni, więc to, co spadnie, w miejscach, gdzie powierzchnia pozostanie najbardziej wychłodzona, będzie się utrzymywać.
Miejscami w centrum i na wschodzie krajobrazy mogą się zabielać. Będzie to jednak zjawisko lokalne. Drogi i chodniki pozostaną śliskie. W kolejnych dniach śnieg prószyć będzie częściej na coraz większym obszarze kraju. Ocieplenie, które roztopi biały puch, nadejdzie dopiero w weekend (14-15.12).
Źródło: TwojaPogoda.pl