Nad Polskę zaczęła napływać cieplejsza masa powietrza, która wślizguje się ponad chłodniejszą, zalegającą nad nami od kilku dni. Chłodne powietrze jest cięższe od ciepłego, dlatego opada i gromadzi się w zagłębieniach terenu. W nocy na południu, wschodzie i w centrum trzymał mróz.
Drogi i chodniki nie zdążyły się jeszcze ogrzać, a już nadciągnęły opady deszczu i mżawki. Krople wody przy kontakcie z wychłodzoną nawierzchnią natychmiast zamarzają, tworząc bardzo niebezpieczne oblodzenie. Jest bardzo ślisko.
Najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie w pasie od Górnego Śląska przez Małopolskę po Podkarpacie, a zwłaszcza w rejonie Krakowa, gdzie rano było nawet minus 6 stopni, a od kilku godzin pada deszcz, chwilami dość obficie. „Szklanka” pojawiła się nie tylko na lokalnych drogach, ale też autostradzie A4.
Jak ostrzega policja oraz służby autostradowe, sytuacja jest miejscami dramatyczna, ponieważ w rowach leży kilkanaście samochodów, niektóre dosłownie jeden za drugim. Nawierzchnia drogi lub chodnika pokryta gołoledzią jest dużo bardziej śliska niż pokryta śniegiem. Służbom drogowym trudniej jest ją usunąć.
W dodatku gołoledź jest zazwyczaj niewidoczna. Można ją dostrzec tylko wtedy, gdy pod odpowiednim kątem padają na nią światła samochodowe. Wydaje się więc, że nawierzchnia drogi jest sucha, ale w rzeczywistości to śmiertelne zagrożenie. Dlatego warto zmniejszyć prędkość jazdy i dostosować ją do panujących warunków.
W ciągu dnia w sobotę (7.12), wraz z postępującym wzrostem temperatury, sytuacja poprawi się. Śliska nawierzchnia dróg i chodników powinna ustąpić. Jednak wciąż może padać, dlatego widoczność może być miejscami ograniczona. Zachowajcie więc ostrożność.
Źródło: TwojaPogoda.pl