Są to osoby, które przez większą część dnia są wystawione na działalność upału lub też zmuszone są pracować w nieklimatyzowanych pomieszczeniach, a trzeba zaznaczyć, że w Australii temperatura potrafi przekraczać 40 stopni w cieniu. Jeśli urlopy na żądanie przeliczyć na pieniądze, to okazuje się, że roczna strata na jednego pracownika wynosi 845 dolarów. Jeśli dodać do tego jeszcze zmniejszenie wydajności pracy, to ostateczny rachunek podwaja się. Koszty dla gospodarki wynoszą więc aż 0,4 procenta rocznego PKB. W przyszłości, gdy fale upałów będą jeszcze większe i jeszcze częstsze, koszty będą rosnąć. Nie dotyczy to jedynie Australii, lecz coraz większą rzeszę krajów na całym świecie, również Polskę.
Upały kosztują miliardy dolarów
Australia każdego roku traci przeszło 6 miliardów dolarów z powodu skutków nasilającego się globalnego ocieplenia. Naukowcy z Uniwersytetu w Darwin przeanalizowali wpływ podnoszącej się średniej temperatury na gospodarkę i ekonomię krainy kangurów. Okazuje się, że statystyczny pracownik bierze średnio 4 dni wolnego w ciągu roku z powodu zbyt wysokiej temperatury, która utrudnia mu normalną pracę.