FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Dorian niesie wiatr do 350 km/h. „Większe zniszczenie sieje tylko bombardowanie”

Mieszkańcy Bahamów i Florydy mają nadzieję, że zdarzy się cud i huragan Dorian ich ominie. Prognozy są jednak nieubłagane, żywioł zrówna z ziemią wiele miejscowości. Właśnie osiągnął najwyższą możliwą kategorię w skali siły tego typu zjawisk.

Zdjęcie satelitarne huraganu Dorian. Fot. NASA.
Zdjęcie satelitarne huraganu Dorian. Fot. NASA.

Apokalipsa, tak o huraganie Dorian mówią mieszkańcy północnej części archipelagu Bahamów. Żywioł osiągnął maksymalną, piątą kategorię w skali siły tropikalnych cyklonów. Średnia prędkość wiatru dochodzi do 295 km/h, a porywy do niemal 350 km/h. Tak potężnego huraganu w tej części Bahamów jeszcze nie było w całej historii meteorologii.

Dramatyczne nagrania wrzucają do sieci mieszkańcy wyspy Wielkie Abaco, gdzie w niedzielę (1.09) o godzinie 18:40, na wysokości Elbow Cay, oko potężnego huraganu Dorian wkroczyło nad ląd. Krajobraz jest wstrząsający. Wszystko wokół jest zniszczone.

O tym, jak wielkie szkody może czynić tak potężny wicher, świadczy fakt, że w sierpniu 2017 roku miliony drzew w Borach Tucholskich powalił wiatr osiągający 140 km/h. W przypadku Doriana jest on przeszło dwukrotnie silniejszy. Większe zniszczenia sieje tylko bombardowanie.

Z największą furią huraganu przyjdzie się zmierzyć mieszkańcom wyspy Abaco, która wchodzi w skład archipelagu Bahamów. Raj turystyczny poniesie wielomilionowe szkody. Życie ludzi, którzy nie chcieli się ewakuować, licząc na to, że żywioł osłabnie, jest zagrożone.

Niestety, nie można im już pomóc. Wieje i leje tak mocno, że wyspy, które huragan pochłania, jedna po drugiej, są już odcięte od świata. Mieszkańcy muszą sami sobie poradzić. Grozi im nie tylko huraganowy wiatr, ale również powodzie związane z ulewami i przypływem sztormowym.

Całe Bahamy znajdą się pod chmurami Doriana w nocy z niedzieli na poniedziałek (1/2.09) czasu polskiego. W tym samym czasie zakończy się ewakuacja wschodniego wybrzeża Florydy, gdzie pierwsze deszczowe chmury dotrą jeszcze w poniedziałek (2.09).

Wszyscy mają nadzieję na cud, że huragan ominie Florydę. Prognozy na szczęście poprawiły się, ponieważ oko huraganu nie wtargnie na ląd i nie przemierzy tego stanu z południa na północ, jak się wydawało wcześniej. Zmiana polega na tym, że oko cyklonu będzie się ocierać o wybrzeże Florydy i zmierzać na północ.

Zdjęcie satelitarne oka huraganu Dorian zbliżającego się jednej z wysp Bahamów. Fot. NASA.

W następnych dniach przejdzie nie tylko wzdłuż wybrzeża Florydy, ale także Georgii oraz obu Karolin. Nie oznacza to jednak wcale, że nadmorskim miejscowościom nie grozi kataklizm. Choć najpotężniejsze wichry i ulewy szaleją na wale chmurowym okalającym oko, to jednak również w ramionach żywiołu zjawiska osiągają skrajne natężenie.

Cały huragan ma blisko tysiąc kilometrów średnicy, więc tak czy inaczej cała Floryda znajdzie się pod jego chmurami, podobnie jak później kolejne stany. Będzie bardzo duży przypływ sztormowy, osiągający nawet 3-4 metry powyżej normalnego stanu morza, a także ulewne deszcze rzędu 500 mm i oczywiście huraganowe wiatry przekraczające 200 km/h.

Zdjęcie satelitarne huraganu Dorian (po prawej) i Półwyspu Floryda (po lewej). Fot. NASA.

Zdjęcie satelitarne regionu robi kolosalne wrażenie. Widoczne są na nim dwa oka. Jedno należy do huraganu Dorian, a drugie do Florydy, to olbrzymie jezioro Okeechobee. Mieszkańcom pozostaje jedynie modlitwa, aby szkody były jak najmniejsze i żeby jak najwięcej ludzi przeżyło ten koszmar.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news