W nocy z poniedziałku na wtorek (12/13.08) nastąpił doroczny szczyt aktywności Perseidów. Meteoroidy były niczym innym jak materiałem wyrzucony z komety 109P/Swift-Tuttle, która w 1992 roku przeleciała obok Słońca i przecięła orbitę, po której porusza się Ziemia.
Kometa pozostawiła po sobie drobne pyłki i kamienie wielkości nie większej niż kilka centymetrów, z wyglądu przypominające granulowaną herbatę czy płatki śniadaniowe. Okruchy te z zawrotną prędkością 212 tysięcy kilometrów na godzinę wpadały z przestrzeni kosmicznej w atmosferę naszej Błękitnej Planety, w trakcie spalania zostawiając za sobą meteory.
W ciemnych miejscach, z dala od świateł miejskich, można było w ciągu godziny dostrzec nawet kilkadziesiąt meteorów. Mamy nadzieję, że przynajmniej jednego widzieliście i oczywiście wypowiedzieliście życzenie.
Jeśli nie mieliście czasu na podziwianie tego widowiska lub popsuła Wam je pogoda, to mamy zdjęcia od obserwatorów z całego świata oraz od naukowców z NASA, którzy nie tylko ubiegłej nocy, ale także w ostatnich dniach fotografowali Perseidy.
Jeśli wciąż nie macie dość tego spektaklu, to możecie próbować obserwować Perseidy także kolejnych nocy, choć ich godzinowa liczba będzie z biegiem dni coraz mniejsza. Między godziną 22:00 a 4:00 nad ranem wystarczy spojrzeć dosyć wysoko ponad północno-wschodni horyzont. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami.
Na koniec mamy dla Was jeszcze transmisję na żywo z Perseidów, prowadzoną przez NASA, którą oglądało w szczycie ponad 1,5 miliona użytkowników Facebooka z całego świata:
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.