FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Rosną obawy, że potężne trzęsienia w Kalifornii to zapowiedź przebudzenia się superwulkanu Yellowstone

Amerykanie obawiają się, że ostatnie potężne trzęsienia ziemi w Kalifornii mogą być zapowiedzią zbliżającej się erupcji superwulkanu Yellowstone, podobnie jak niespotykana nigdy wcześniej aktywność jednego z tamtejszych gejzerów.

Fot. Yellowstone National Park.
Fot. Yellowstone National Park.

O największych kataklizmach, jakie mogą nawiedzić Kalifornię, jak i całe Stany Zjednoczone, nakręcono wiele filmów katastroficznych. Najpierw widzieliśmy możliwe skutki erupcji superwulkanu Yellowstone, a później zrównane z ziemią metropolie po uaktywnieniu się uskoku San Andreas (Św. Andrzeja).

Nic więc dziwnego, że Amerykanie panicznie reagują na każdy niszczycielski żywioł. Ostatnie dwa potężne wstrząsy, które nawiedziły pustynię Mojave, a były odczuwane przez 30 milionów ludzi niemal w całej Kalifornii, wywołały narastającą falę paniki.

Naukowcy są zalewani pytaniami o erupcję superwulkanu Yellowstone, która miałaby zniszczyć supermocarstwo i pogrążyć Ziemię w nuklearnej zimie. Badacze twierdzą, że erupcja Yellowstone jest nieunikniona, ale wcale nie oznacza to, że nastąpi lada chwila.

Tablica wejściowa do Parku Narodowego Yellowstone. Fot. Max Pixel.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Steamboat, jeden z gejzerów na terenie Parku Narodowego Yellowstone, przejawia rekordową aktywność, nie obserwowaną od samego początku pomiarów. W jego rejonie magma znajduje się najbliżej powierzchni, dlatego też jest to najgorętsze miejsce na terenie całego Yellowstone.

Zazwyczaj gejzer uaktywnia się raz na wiele miesięcy. Jednak w ostatnim czasie dzieje się to tak często, że formacja geologiczna przyciąga tysiące turystów. Każdy chce zobaczyć, jak gejzer tryska wrzątkiem na wysokość nawet 90 metrów.

Jak wynika z ostatnich raportów, kaldera wulkaniczna Yellowstone w dalszym ciągu osiada o kilka centymetrów rocznie. Z kolei zdarzające się co jakiś czas serie wstrząsów ziemi, również nie odbiegają od wieloletniego tła, a trzeba podkreślić, że pomiary są prowadzone od 1923 roku.

W marcu 2014 roku na terenie Yellowstone doszło do najsilniejszego trzęsienia ziemi od 34 lat. Sam wstrząs nie był jednak potężny, ponieważ jego siła doszła zaledwie do M4.8. U sejsmologów rozdzwoniły się telefony od mieszkańców regionu z pytaniami, czy to zapowiedź rychłej erupcji superwulkanu.

Wulkan drzemie już od 70 tysięcy lat i teoretycznie może się przebudzić nawet dzisiaj, ale może też to nastąpić za dziesiątki, setki, a nawet tysiące lat. Skąd wiemy, że nie wybuchnie w najbliższym czasie? Wskazuje na to niezwykle szczegółowy monitoring.

Żaden inny wulkan na świecie nie jest obserwowany na tak wielką skalę. Nigdzie indziej nie ma rozmieszczonych tylu czujników pomiarowych, ani też nie przeprowadza się tak wielu kompleksowych badań terenowych, które pokazują jednoznacznie, że w kalderze wulkanicznej nie dzieje się zupełnie nic niepokojącego, co mogłoby świadczyć o zbliżającym się katakliźmie.

Szczeliny w jednej z dróg w Kalifornii po trzęsieniach. Fot. Karaleight Roe.

Jednak nawet, gdyby miało dojść do rychłej erupcji, to zagrożenie nie byłoby tak duże, jak widzieliśmy to w filmach. Ostatnia erupcja oparta była głównie na dużej produkcji lawy, która pokryła obszar oddalony od krateru nawet na 30 kilometrów warstwą o grubości 400 metrów.

Emisje popiołów, czyli najbardziej niebezpiecznego składnika erupcji, były niewielkie. Obecnie prawdopodobieństwo tzw. eksplozywnej erupcji jak 640 tysięcy lat temu, a więc najczarniejszego scenariusza, wynosi zaledwie jeden na milion, na tyle niewiele, że nie powinniśmy sobie tym zaprzątać głowy.

Uspokoić powinna nas też statystyka trzęsień ziemi. Okazuje się, że od czasu ostatniej erupcji superwulkanu w Kalifornii wystąpiło około 7 tysięcy wstrząsów o sile co najmniej M7.0. Żaden z nich nie był zapowiedzią erupcji, co oznacza, że ostatnie trzęsienia też nie powinny.

Park Narodowy Yellowstone. Fot. Max Pixel.

Yellowstone nie wybuchł ani w 1992, ani też w 1999 roku, gdy Kalifornia dewastowana była przez potężne wstrząsy, mimo, że ich epicentra znajdowały się znacznie bliżej wulkanu Yellowstone, niż trzęsień sprzed kilku dni.

Dobitny przykład tego, że nawet potężne wstrząsy, nie mogą spowodować nagłej erupcji superwulkanu, mieliśmy w 1959 roku, gdy trzęsienie o sile M7.3 nawiedziło zachodnią część Parku Narodowego Yellowstone. Doszło do osunięć ziemi i eksplozji bardzo wielu gejzerów. Zginęło 28 osób. Jednak wulkan jak drzemał, tak drzemie po dziś dzień.

Naukowcy są zdania, że choć trzęsienia ziemi, zwłaszcza te potężne, wpływają na wulkany, to jednak nie jest to wpływ ani oczywisty, ani też gwałtowny. Wstrząsy są naturalnym procesem, który kształtuje naszą planetę, podobnie jak erupcje wulkaniczne.

Nie możemy im zapobiec, ale możemy się na nie lepiej przygotować. Dzięki współczesnej nauce możemy z dużym wyprzedzeniem przewidzieć erupcję Yellowstone, gdy tylko jeden z bardzo wielu czynników okaże się alarmistyczny.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Yellowstone Volcano Observatory / USGS.

prognoza polsat news