FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

„Otworzyły się wrota piekieł”. W Holandii 41 stopni, w Belgii 42 stopnie, a w Niemczech 43 stopnie

Miało być rekordowo gorąco i tak właśnie jest. Niektórzy nie mogli uwierzyć w prognozy, dopóki termometry w cieniu nie pokazały 40 stopni. Nigdy wcześniej w Niemczech, Holandii i Belgii nie było tak upalnie. Rekordy poprawiane były dzień po dniu.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Holandię, Belgię, zachodnie Niemcy i północną Francję zalała największa fala upałów w całej historii pomiarów meteorologicznych, które prowadzone są od przeszło 100 lat. Temperatury, które dotychczas znane były z krajów pustynnych, zapanowały u naszych sąsiadów.

Fala upałów jest intensywniejsza od tej z przełomu czerwca i lipca, ponieważ dotyka te regiony, które wtedy ominęła. Miesiąc temu skumulowała się ona na południu Francji, a tym razem zdecydowanie bardziej na północ, gdzie mieszkańcy nie są przyzwyczajeni do takiego żaru.

Nic dziwnego, że służby publiczne biją na alarm, zalecając pozostawanie w domach, ograniczanie przebywania w pełnym słońcu, poruszanie się nieklimatyzowanymi pojazdami, w tym komunikacją miejską i pociągami oraz zalecają spożywanie dużych ilości wody i nie przemęczanie się.

Lekarze rodzinni utrzymują stały kontakt telefoniczny ze starszymi osobami, cierpiącymi na przypadłości układu krążenia i oddechowego, które podczas silnego upału są najbardziej zagrożone. Nikt nie chce powtórki z 2003 roku, gdy podobne upały w zachodniej Europie pozbawiły życia kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

W Niemczech w czwartek (25.07) w miejscowości Lingen w Dolnej Saksonii temperatura sięgnęła 42,6 stopnia. Nigdy wcześniej u naszego sąsiada nie odnotowano tak wysokiej temperatury. Dotychczasowy, świeży rekord, bo zaledwie ze środy (24.07) wynosił 40,5 stopnia i odnotowano go w Geilenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Odnotowano nie tylko ogólnokrajowy rekord ciepła, ale też rekordy dla poszczególnych miejscowości. Przykładowo w Düsseldorfie było 41 stopni, a w Kolonii, Münsterze i Frankfurcie 40 stopni. Temperaturę przekraczającą próg silnego upału, a więc 35 stopni, zmierzono na połowie stacji meteo rozsianych po całym kraju.

Rekordy wszech czasów posypały się też w chłodniejszych zwykle krajach Beneluksu, gdzie nigdy wcześniej temperatura nie przekroczyła 40 stopni. W Holandii temperatura sięgnęła 40,7 stopnia. Rekord padł w mieście Gilze en Rijen na południu kraju. Pierwszy raz był bity w środę (24.07), gdy w Eindhoven zmierzono 39,3 stopnia. Wcześniejszy rekord był bardzo stary, bo pochodził jeszcze z 23 sierpnia 1944 roku, a więc z czasów drugiej wojny światowej, gdy w miejscowości Warnsveld odnotowano 38,6 stopnia.

W sąsiedniej Belgii też padł rekord. W gminie Begijnendijk zmierzono 41,8 stopnia. Pobity został tym samym środowy (24.07) rekord z bazy wojskowej Kleine-Brogel, gdzie temperatura sięgnęła 38,9 stopnia. Poprzedni rekord utrzymywał się od 27 czerwca 1947 roku i odnotowano go w Uccle.

Smażą się też mieszkańcy północnej Francji. Chociaż w tym kraju rekord ciepła zmierzony na przełomie czerwca i lipca, wynoszący 46 stopni, nie został pobity, to jednak padły lokalne rekordy, chociażby dla Paryża, który był najcieplejszym miastem w całej Europie. Po południu w Montsouris, największym parku w południowej części miasta, odnotowano aż 42,6 stopnia. Nigdy wcześniej nie było tam aż tak gorąco.

Już z samego rana na ulicach francuskiej stolicy było bardzo ciepło. Temperatura przez całą noc nie spadła poniżej 25 stopni, co oznacza jedną z najcieplejszych nocy w dziejach pomiarów. Betonowa zabudowa nagrzała się tak bardzo, że nie można było spokojnie zmrużyć oka. Paryżanie czują się jakby otworzyły się wrota piekieł.

Nowy rekord ciepła odnotowano w czwartek (25.07) także w Wielkiej Brytanii. W ogrodzie botanicznym w Cambridge było 38,7 stopnia. Historyczny rekord dla Wysp Brytyjskich wynoszący 38,5 stopnia, odnotowany 10 sierpnia 2003 roku w Faversham w hrabstwie Kent, został więc pobity. Dodajmy, że w Królewskich Ogrodach Botanicznych Kew, w środkowo-zachodniej części Londynu, temperatura sięgnęła 37,7 stopnia, a na lotnisku Heathrow aż 37,9 stopnia.

Nadchodzi potężne ochłodzenie

Upalnie zapowiada się jeszcze w piątek (26.07), po czym temperatury zaczną wreszcie spadać. W weekend (27-28.07) będzie od 20 do 25 stopni, a miejscami w strugach obfitego deszczu ledwie 15 stopni. To oznacza ochłodzenie z dnia na dzień nawet o ponad 20 stopni.

Spadek temperatury poprzedzony zostanie burzami, które przy tak dużej wymianie skrajnych mas powietrza będą oczywiście gwałtowne i mogą stwarzać zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i życia oraz powodować szkody materialne.

Źródło: TwojaPogoda.pl / KMI / KNMI / DWD.

prognoza polsat news