FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Czarna dziura nad Londynem. Zadziwiająca chmura wywołała falę komentarzy. Skąd się wzięła?

Nad brytyjską stolicą zawisła chmura, która jednych przeraziła, a innych zaciekawiła. Pierwszy raz została sfotografowana 14 lat temu, a nadano jej oficjalną nazwę zaledwie przed dwoma laty. Czym jest fenomen okrzyknięty przez Londyńczyków „czarną dziurą”?

Chmura Asperitas nad Londynem. Fot. Twitter / @xxxsammiexxxxx.
Chmura Asperitas nad Londynem. Fot. Twitter / @xxxsammiexxxxx.

W ubiegły wtorek (4.06) o poranku tysiące Londyńczyków ze zdziwieniem w oczach obserwowało na niebie zaskakującą chmurę. Przypominała one morskie fale. Niektórzy nazwali ją nawet „czarną dziurą”, ponieważ w pewnym momencie obłoki utworzyły paszczę, która wydawać by się mogło, chciała pochłonąć Londyn.

Oczywiście, jak zwykle przy podobnych fenomenach, nie zabrakło komentarzy, że to namacalny dowód na stosowanie inżynierii pogodowej przez bliżej nieokreślone służby, których celem jest zastraszanie i opryskiwanie ludności najróżniejszymi chemikaliami.

Chmura Asperitas nad Londynem. Fot. Twitter / @alexabrown.

Jednak wytłumaczenie tego zjawiska aż tak zawiłe nie jest. Chmura, której nadano nazwę Asperitas, pierwszy raz sfotografowana została w 2005 roku w regionie Canterbury w Nowej Zelandii przez Wittę Priester. Serwisy społecznościowe zawrzały, bo nie brakowało opinii, że zdjęcie „podkręcono” w Photoshopie.

Chmura Asperitas nad Londynem. Fot. Twitter.

Jednak rok później Jane Wiggins podobną chmurę uwieczniła nad Cedar Rapids w stanie Iowa w USA. Wieści o kolejnych zdjęciach zaczęły napływać z różnych stron, zarówno z USA, jak i świata. Widywano je wielokrotnie nad Polską, m.in. nad Warszawą, Poznaniem i Łodzią, a także nad Tatrami.

To potwierdza, że zagadkowe zjawisko nie jest mistyfikacją. Tematem zainteresował się Gavin Pretor-Pinney, założyciel Towarzystwa Oceny Chmur. Postanowił on wprowadzić zmiany w oficjalnej klasyfikacji chmur, ale nie było to wcale proste.

Chmura Asperitas nad Nową Zelandią. Fot. Witta Priester.

Jako, że chmura przypominała wzburzone i falujące morze, zdecydowano się na nazwę Undulatus Asperatus. Wiosną 2017 roku chmura po raz pierwszy znalazła się na łamach Międzynarodowego Atlasu Chmur, gdzie jej nazwa została skrócona do Asperitas.

Chmura Asperitas nad Łodzią w kwietniu 2015 roku. Fot. Monika Paś.

Choć nie w pełni udało się wyjaśnić, w jakich okolicznościach ta chmura powstaje, wiemy, że odmiana dotyczy głównych chmur piętra średniego Altocumulus i Stratocumulus. Zazwyczaj pojawiają się one po rozpadzie chmur burzowych, jako następstwo konwekcji.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news