Sensacyjnego odkrycia dokonali badacze z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ich publikacja na łamach pisma „Earth-Science Reviews” rzuca zupełnie nowe światło na struktury geologiczne w naszej części Europy, a zwłaszcza system pradolin w Polsce.
Badacze przeglądając mapy lidarowe Suwalszczyzny zauważyli charakterystyczne zmarszczki, tzw. ripelmarki. W innych miejscach na świecie były one skutkiem wielkich powodzi lodowcowych. Te nasze są od nich jeszcze większe, każda taka bruzda ma 8 metrów wysokości.
Dla geologów to sygnał, że płynęło tędy w przeszłości mnóstwo wody. Szalała gigantyczna powódź, jedna z zaledwie pięciu, jakie nawiedziły naszą planetę w przeszłości. Doszło do niej podczas ostatniego zlodowacenia, nazywanego też zlodowaceniem północnopolskim.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/6n/6nuz97i6j9f1ovqropje56ig3zkypqms.jpg)
Kilkanaście tysięcy lat temu, po długim okresie bardzo chłodnego klimatu, temperatura znów zaczęła rosnąć. Lądolód skandynawski zalegający nad obszarami położonymi dzisiaj na północ od Poznania, Torunia i Suwałk, zaczął się cofać, pozostawiają olbrzymie ilości wody.
W swej centralnej części lądolód miał grubość nawet 2-3 kilometrów. Nawet przy swej krawędzi ściana lodu osiągała 200-300 metrów wysokości, a więc była nawet 10-krotnie wyższa od 10-piętrowego wieżowca.
Pod roztapiającym się lądolodem tworzyły się olbrzymie jeziora o średnicy nawet 20-30 kilometrów. Gdy naturalna tama lodowa okalająca taki akwen rozpadała się, jezioro rozlewało się po okolicy, tworząc falę powodziową na miarę tsunami.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/hu/hu37wkpgoe99ymur1ctor18gabt3eiy6.jpg)
Naukowcy ustalili, że miejscem, gdzie olbrzymie ilości wody z przerwanego jeziora lodowcowego spłynęły, były okolice Hańczy, najgłębszego jeziora w Polsce. Gdy doszło do powodzi, woda uchodząca z prędkością około 55 km/h zatopiła ten zakątek Suwalszczyzny nawet na wysokość 20 metrów, a przy tym żłobiła skały.
Płynęła systemem pradolin na południowy zachód, najpierw w kierunku dzisiejszej Biebrzy i Narwi, a następnie w stronę obecnych Niemiec, Morza Północnego i kanału La Manche, uchodząc ostatecznie do Zatoki Biskajskiej. W ten sposób polscy naukowcy odkryli, jak powstał system pradolin Warszawsko-Berlińskiej i Toruńsko-Eberswaldzkiej.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Earth-Science Reviews.