Fala kulminacyjna przepływa w piątek (24.05) przez Kraków. Poziom Wisły na Bielanach osiągnął 580 cm, w ciągu 2 dni podniósł się o 4 metry i już opada. W krytycznym momencie przekraczał stan alarmowy o 60 cm. Dużo gorzej było w maju 2010 roku, gdy poziom wody wynosił 957 cm i był najwyższym w historii.
Na Bulwarach Wiślanych, gdzie zbierają Krakowianie obserwujący sytuację na rzece, zatopionych jest większość ścieżek spacerowych. Policja i straż miejska nie dopuszczają gapiów, w pobliże rzeki, ponieważ w każdej chwili rwący nurt może podmyć skarpy, a wówczas o tragedię nie będzie trudno. Przy brzegu gromadzą się ogromne ilości śmieci.
Zagrożenia dla historycznego centrum Krakowa nie ma. Nadal trwa walka z podtopieniami w Bieżanowie, gdzie wczoraj (23.05) zalane zostały drogi dojazdowe do niektórych zabudowań. Z powodu podnoszącego się poziomu wody trzeba było ewakuować szkołę podstawową.
Należy się spodziewać, że w miejscach newralgicznych, gdzie każde większe wezbranie sprawia kłopoty, mogą się zdarzać zalania. Nie będą one jednak miały dużej skali. Strażacy są w gotowości, aby zabezpieczać zagrożone lokalizacje.
Fala kulminacyjna na Wiśle z Krakowa będzie się przemieszczać w stronę Sandomierza i dalej ku Warszawie. Poziom wody wzrośnie średnio o 4 metry względem stanu z ostatnich wielu dni, a to oznacza zalanie znacznej części terenów zielonych w międzywalu na niemal całej długości rzeki.
Fala kulminacyjna na Odrze
Również na Odrze utworzyła się fala kulminacyjna, która w piątek (24.05) przepływa przez Racibórz w woj. śląskim. Poziom wody w rzece sięga 6,5 metra, przekracza stan alarmowy o pół metra i wzrósł w ciągu 2 dni o 4,5 metra. Do poziomu z 2010 roku brakuje bardzo dużo. Jednak nie oznacza to, że nie będzie szkód.
Odra zaczyna zalewać popularną plażę miejską w Parku Zamkowym. Jeśli poziom rzeki wzrośnie jeszcze o 20-30 cm, to cała plaża znajdzie się pod wodą. Strażacy robią, co mogą, aby plażę zabezpieczyć, ale nie jest to łatwe. Woda to potężny, nieprzewidywalny żywioł.
Z Raciborza fala kulminacyjna popłynie do Opola i Wrocławia, gdzie dotrze na przełomie tego i przyszłego tygodnia. Również w tych miastach należy się spodziewać wzrostu poziomu wody w rzece o około 4 metry.
Opady będą wreszcie zanikać
Deszcze, które w nocy nadal były intensywne, obecnie już słabną i zanikają. Całkowicie ustąpią z Podkarpacia, Małopolski i wschodnich regionów Śląska do godzin popołudniowych. W następnych dniach może jeszcze padać, ale już wyłącznie przelotnie. Nie spodziewamy się kolejnego pogorszenia się sytuacji powodziowej.
Usuwanie skutków podtopień
Na Podkarpaciu, w Małopolsce i na Śląsku wciąż trwa usuwanie skutków podtopień. Newralgicznymi punktami są miejscowości położone między Tarnowem a Mielcem, gdzie szkody poczynione przez wylewające, niepozorne zwykle rzeczki, są olbrzymie. Pod wodą są zabudowania, drogi i pola uprawne w Suchym Gruncie, Wadowicach Dolnych i Górnych oraz w Izbiskach.
Z kolei w rejonie Bielska-Białej najtrudniejsza sytuacja ma miejsce w Wilkowicach, gdzie wciąż pod znakiem zapytania znajduje się stan miejscowego zbiornika, który wciąż grozi przerwaniem. Mieszkańcy są gotowi do natychmiastowej ewakuacji.
Zalania dróg, pól i zabudowań będą się utrzymywać jeszcze przez co najmniej kilka dni. Strażacy na bieżąco odpompowują zalegającą wodę za pomocą pomp. Trwa walka z czasem, ponieważ długie utrzymywanie się wody pogłębia szkody.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW / RCB / Straż Pożarna.