Elmo miał ich ostrzegać przed nadciągającym żywiołem za pomocą pewnego zjawiska, które dzisiaj znane jest jako "ognie św. Elma". Otóż na chwilę przed zbliżającą się burzą, z różnych przedmiotów wydobywają się niewielkie iskierki, świadczące o tym, że dochodzi do dużego przyrostu natężenia pola elektrycznego. Wyładowania te są najczęściej ciche, ale czasem zdarza się, że są słyszalne w postaci świstów. Na powyższym nagraniu możecie zobaczyć to zjawisko zza kokpitu samolotu.
Ognie św. Elma w samolocie
Legenda głosi, że święty Erazm z Formii, nazywany zdrobniale Elmo, podczas jednego ze swoich kazań, niemal został porażony przez piorun, który uderzył tuż obok niego. Jednak biskup zupełnie się tym nie przejął i kontynuował swoją przemowę, czym wzbudził podziw i szacunek wiernych. Po tym jak zmarł jako męczennik, żeglarze i rybacy, uznali go za swojego patrona i właśnie do niego modlili się o ochronę przed burzą.