FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zimni ogrodnicy i Zośka nam nie odpuszczą. Zaczęło wiać znad Arktyki, wracają wyjątkowe chłody

Zimni ogrodnicy w tym sezonie dadzą nam popalić. Przed nami kilka naprawdę zimnych dni z temperaturami spadającymi o porankach w pobliże zera, a przy gruncie poniżej, zaś popołudniami nie przekraczającymi 10 stopni. W dodatku będzie padać i padać.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

W ubiegłym roku okres imienin „zimnych ogrodników”, ku uciesze rolników, ogrodników i sadowników, przymrozków nie przyniósł. Jednak w tym sezonie Pankracy, Serwacy i Bonifacy, czyli „źli na ogrody chłopacy”, nie zamierzają nam odpuścić.

Niedziela (12.05) przyniosła nam ostre załamanie pogody. Nad południowymi i wschodnimi regionami kraju wędrował układ niskiego ciśnienia z licznymi frontami. Wzdłuż strefy zbieżności pojawiły się burze, którym towarzyszyły ulewne deszcze.

Miejscami w województwie małopolskim, świętokrzyskim oraz w pobliżu pogranicza woj. mazowieckiego i łódzkiego w ciągu zaledwie godziny potrafi spaść nawet 30-40 mm deszczu. To skończyło się podtopieniami dróg, chodników, posesji i zabudowań.

Miejscami padało tak mocno, że gwałtownie wzbierały rzeki, potoku i strumienie. Na niektórych wodowskazach poziom wody potrafił wzrosnąć nawet i 50-100 cm w ciągu godziny. Strażacy dziesiątki razy interweniowali przy odpompowywaniu wody z rozlewisk.

Doszło do olbrzymiego kontrastu termicznego. Nad wschodnie regiony kraju nadal napływało bardzo ciepłe powietrze polarno-morskie, ogrzane nawet powyżej 20 stopni. W najcieplejszej Warszawie odnotowano tuż przed deszczem aż 24 stopnie w cieniu.

Nad zachodnie regiony w dniu wspomnienia św. Pankracego zaczęła spływać dużo chłodniejsza masa pochodzenia arktycznego, za sprawą której temperatura nie była w stanie przekroczyć 10 stopni. W najzimniejszym Kłodzku na Dolnym Śląsku zmierzono maksymalnie zaledwie niecałe 8 stopni. Imponująca jest różnica temperatury między Toruniem a Warszawą. Wyniosła aż 15 stopni.

W poniedziałek (13.05), gdy władzę nad pogodą przejmie Serwacy, już w całym kraju będziemy oddychać chłodnym i świeżym powietrzem napływającym z dalekiej Arktyki. O poranku temperatura na zachodzie spadła poniżej 5 stopni, a miejscami na Pomorzu do zaledwie 1-2 stopni. Przy gruncie były nawet minus 2 stopnie. Trawy pokrył szron. Z biegiem dnia temperatura sięgnie zaledwie 10 stopni. W dodatku wciąż może padać, a także porywiście wiać.

We wtorek (14.05), na Bonifacego, ochłodzi się jeszcze bardziej. W deszczowej i wietrznej południowej i centralnej części kraju termometry wskażą ledwie od 7 do 9 stopni. Jak na warunki klimatyczne maja będzie naprawdę zimno, niczym w marcu.

Noce i poranki na początku tygodnia przyniosą przymrozki, głównie w zachodnich i północnych regionach, gdzie na wysokości 2 metrów będzie do minus 2 stopni, zaś przy gruncie nawet do minus 5 stopni. Biegunem zimna będzie południowa część woj. dolnośląskiego, a więc rejon Sudetów.

Zimna będzie też Zośka, choć już nie tak bardzo, jak ogrodnicy. W zachodnich i północnych województwach nad ranem będzie poniżej 5 stopni, a przy gruncie blisko zera. Po południu nadal przeważnie około 10 stopni, tylko na wschodzie będzie powyżej 15 stopni. Na szczęście będzie to już koniec groźnych chłodów.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news