FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Przerażający spektakl na Florydzie. Pioruny uderzały w domy i drzewa. Zobacz niezwykłe nagrania

Na Florydzie doszło do bardzo rzadkiego zjawiska. Podczas niezwykle gwałtownej burzy pioruny uderzały w zabudowania i drzewa. Jedno z takich uderzeń udało się całkiem przypadkowo uwiecznić. Nagranie potrafi zjeżyć włosy na głowie.

Fot. YouTube / PalmBeachPost / FOBOS PLANET.
Fot. YouTube / PalmBeachPost / FOBOS PLANET.

Nad Florydę znad wód Atlantyku napływają potężne chmury burzowe, które przynoszą gwałtowne zjawiska, stanowiące zagrożenie dla mieszkańców. Jedna z takich burz przeszła nad przedmieściem Miami, gdzie towarzyszyła jej nadzwyczaj duża ilość piorunów doziemnych.

Zazwyczaj błyskawice występują pomiędzy chmurami. Te, które sięgają powierzchni ziemi stanowią mniej niż 10 procent wszystkich piorunów powstających podczas burzy. Jeszcze rzadsze są tzw. pioruny dodatnie (wyładowania doziemne dodatnie), które tworzą się w wyniku silnie naładowanego dodatnim ładunkiem elektrycznym kowadła chmury burzowej Cumulonimbus, a naładowaną ładunkiem ujemnym powierzchnią ziemi.

Właśnie takie wyładowanie udało się sfilmować jeden z mieszkanek zespołu miejskiego Miami. Wyjrzała ona przez okno, zobaczyła błyskające się niebo i wyciągnęła telefon, żeby to uwiecznić. Wtedy piorun uderzył w dach pobliskiego garażu.

Grzmot nie był typowy dla pioruna, czyli głośny, ciągnący się kilka sekund pomruk, lecz były to szybkie strzały, jakby pochodziły z wystrzału broni palnej. To charakterystyczne zjawisko dla tak bliskich uderzeń piorunów. Tego dnia pioruny doziemne uderzały nadzwyczaj często w drzewa, zabudowania, a nawet w płytę lotniska, co możecie zobaczyć na poniższym nagraniu.

Pioruny doziemne dodatnie są wyjątkowo groźne, ponieważ muszą pokonać od górnej części chmury burzowej do powierzchni ziemi aż kilkanaście kilometrów, co powoduje, że ich parametry są nawet 10-krotnie większe niż w zwyczajnym wyładowaniu doziemnym ujemnym generowanym w dolnej części chmury.

Wyładowania te są niebezpieczne także dlatego, że potrafią uderzać nawet dziesiątki kilometrów od macierzystej chmury burzowej. To właśnie dlatego mówi się o nich „grom z jasnego nieba”, gdy pojawia się błyskawica, a generująca ją chmura znajduje się daleko nad horyzontem.

W nocy z 22 na 23 października 2017 roku odnotowano tego typu rekordową błyskawicę nad amerykańskimi Wielkimi Równinami, gdzie miała zawrotną długość aż 400 kilometrów. Gdyby ją zmierzyć nad Polską, to rozciągałaby się od Warszawy aż do Kołobrzegu.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news