Nie tylko saharyjskie piaski dają się nam we znaki, powodując tzw. brudne deszcze, ale też nasze własne, które przez porywisty wiatr unoszone są z wyschniętych pól i przenoszone nawet kilometry dalej.
Zamiecie pyłowe sparaliżowały ruch drogowy na wielu drogach, główni tych prowadzących przez otwarte tereny tam, gdzie wiało najmocniej, czyli w pasie od Lubelszczyzny przez Mazowsze i Warmię po Kujawy, północną Wielkopolskę i Pomorze.
Podmuchy wiatru osiągały tam nawet 70-75 km/h. Nie tylko wzniecały zamiecie, w których w wypadkach na drogach ranne zostały 2 osoby, ale też uszkadzały zabudowania. Strażacy, którzy wyjeżdżali już 2 tysiące razy, zabezpieczyli dachy na 400 budynkach, w tym niemal 300 domach.
Porywisty wiatr łamał drzewa i zrywał linie energetyczne. W szczytowym momencie bez prądu pozostawało niemal 14 tysięcy odbiorców, głównie na Mazowszu, Kujawach i Pomorzu.
Niestety, na rychłą zmianę pogody nie ma co liczyć. Porywiście wiać będzie jeszcze przez kilka dni, choć prędkość wiatru powinna powoli słabnąć. W czwartek (25.04) i piątek (26.04) dodatkowo mogą się pojawiać burze, podczas których wiatr znów może powodować szkody.
Powierzchnia gleby jest na tyle wyschnięta wielodniowym brakiem obfitych opadów, że nawet nieduże podmuchy wiatru nadal będą wzniecać zamiecie pyłowe, które na drogach prowadzących przez pola mogą znacznie ograniczać widzialność. Kierowców prosimy o ostrożność.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Straż Pożarna.