FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Świecące morze w Tasmanii

Mieszkańcy spacerujący wieczorami i nocami po plażach w australijskiej Tasmanii mogą się natknąć na fascynujące zjawisko. Morskie fale świecą na niebiesko przez co sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z filmu Avatar. Tu jednak za efekty specjalne nie odpowiada Hollywood lecz natura, a dokładniej wykwit glonów z rodziny bruzdnic, o nazwie Lingulodinium polyedrum.

Potrafią one emitować światło (efekt taki nazywa się bioluminescencją) w odpowiedzi na stres (czyli na przykład, gdy fale uderzają o brzeg, gdy surfer mknie po powierzchni, czy kajakarz wiosłuje). W efekcie możemy podziwiać magicznie wyglądający ocean. Za dnia wykwit alg powoduje, że ocean przybiera kolor czerwonej zupy, dlatego często miejscowi nazywają go „czerwoną falą”. Ten rodzaj glonów jest zupełnie niegroźny dla człowieka i nietoksyczny, dlatego surferzy korzystają z okazji i uprawiają swój sport z pięknym, naturalnym oświetleniem.

prognoza polsat news