Mieszkańcy zachodnich regionów naszego kraju w niedzielne (3.02) popołudnie nie mogli zrozumieć ekscytacji pogodą, jaką przejawiała ludność południowo-wschodnich regionów. Dzieliła ich przepaść, ponieważ jednym przyszło znosić powrót warunków zimowych, a drudzy cieszyli się pierwszym powiewem wiosny.
Nad zachodnie regiony kraju napływa dużo zimniejsza masa powietrza polarno-morskiego, która sprawia, że temperatura gwałtownie się obniżyła. Jeszcze w sobotę (2.02) było tam aż 13 stopni. Obecnie występują śnieżyce, które zabielają krajobrazy.
Kompletnie inny typ aury panuje na południowym wschodzie, gdzie nie dość, że nadal wieje z południa, to jeszcze znad Karpat ku dolinom spływa halny, który ogrzewa i osusza powietrze. Dzięki temu od samego poranka temperatura w Małopolsce i na Podkarpaciu rosła, jak szalona.
Po południu w Bieszczadach termometry pokazały nawet 16 stopni w cieniu, i to przy bezchmurnym niebie! Olbrzymie ilości śniegu, które spadły tam w ostatnich tygodniach, zaczęły się błyskawicznie roztapiać, powodując wzbieranie rzek.
Wiosenne klimaty długo się jednak nie utrzymają, ponieważ w poniedziałek (4.02) o poranku temperatura spadnie w okolice zera, a więc nawet o ponad 15 stopni, i zacznie sypać śnieg. Krajobrazy znów zmienią się na zimowe, a białego puchu zacznie przybywać.
Duże ochłodzenie z dnia na dzień
Mijający weekend można uznać za ciepły. Chociaż na krańcach północnych termometry pokazały jedynie 3 stopnie, to jednak im dalej na południe, i im bliżej gór, tym było cieplej. W największych miastach Śląska i Małopolski temperatura sięgnęła 13 stopni, ale lokalnie np. w Bieszczadach, było nawet 16 stopni w cieniu i to przy pogodnym niebie.
Jednak z dnia na dzień nastąpiło kolosalne ochłodzenie. Szczególnie dotkliwie odczuli je mieszkańcy zachodnich regionów, gdzie jeszcze wczoraj było 13 stopni, a dzisiaj już około zera. Powiewy wiosny zmieniły się w zimę, ponieważ zaczęło sypać, miejscami intensywnie. Porównanie temperatur soboty i niedzieli robi wrażenie.
Źródło: TwojaPogoda.pl