FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Halny wieje, temperatura szaleje. Podmuchy sięgają 145 km/h, a na termometrach nawet 12 stopni

Południowy wiatr przynosi w całej Polsce dodatnie temperatury, zdecydowanie najbardziej niecodzienne, jak na luty, na południu kraju, gdzie są one dwucyfrowe. Wieje bardzo mocno, w górach powyżej 100 km/h. Wichura już powoduje szkody.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

W sobotę (2.02) mamy wręcz podręcznikowy przypadek występowania wiatru halnego. Nad krańcami zachodnimi wędruje niż atmosferyczny, za sprawą którego izobary ciśnienia są ułożone z północy na południe, dzięki czemu wieje z kierunku południowego.

Masa powietrza napotykając na przeszkodę masywu Tatr, podnosi się na południowych zboczach i ochładza o około 0,6 stopnia na każde 100 metrów wysokości. Zjawisku temu towarzyszy skraplanie się pary wodnej, której drobiny tworzą charakterystyczny wał sinych chmur nad Tatrami, nazywany potocznie „czapeczką”.

Nad szczytami wiatr rozpędza się powyżej 120 km/h, a więc miał siłę huraganu. W nocy na Kasprowym Wierchu halny osiągał 145 km/h, obecnie osłabł, ale nieznacznie, do nieco ponad 130 km/h. Wszystkie kolejki linowe oraz trasy narciarskie w rejonie góry są zamknięte.

Po przejściu przez grań Tatr pozbawiona pary wodnej masa powietrza opada wzdłuż północnych stoków, ogrzewając się średnio o 1 stopień na każde 100 metrów spadku. Dlatego wiatr halny, im niżej wieje, tym jest cieplejszy i suchszy.

Odczuwają to mieszkańcy podnóży Karpat i Sudetów. Porywy południowego wiatru przekraczają 70 km/h. Najmocniej wieje w południowej części województwa śląskiego i małopolskiego, powyżej 100 km/h. Wichura może łamać gałęzie, uszkadzać dachy na budynkach i zrywać linie energetyczne.

Jak informuje Wojewódzkie Centym Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK), w południowej części woj. śląskiego straż pożarna interweniowała już kilkanaście razy, głównie przy usuwaniu z dróg, chodników i posesji połamanych gałęzi. Z kolei według operatorów energetycznych prądu w rejonie Bielska-Białej pozbawionych jest 1700 odbiorców.

Temperatura rosła przez cały dzień, jak na drożdżach. Nawet kilkadziesiąt kilometrów na północ od góry było nietypowo ciepło. We Wrocławiu, Opolu, Katowicach i Krakowie było nawet 13 stopni, w Łodzi i Rzeszowie 11 stopni, a w Warszawie 9 stopni.

Z dala od gór nie wieje już tak mocno, przeważnie porywy osiągają od 30 do 50 km/h. Niebo na południu, za sprawą halnego, rozpogodziło się, na pozostałym obszarze przejaśniało się, choć miejscami padał deszcz, a zalegająca, głównie na wschodzie, pokrywa śnieżna szybko się roztapiała.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Straż Pożarna.

prognoza polsat news