Od kilku dni mamy odwilż, która tradycyjnie niesie ze sobą zagrożenia. Tym głównym są oczywiście zjawiska lodowe, będące efektem wahań temperatury między wartościami dodatnimi za dnia i ujemnymi w nocy. W dzień pada, a pokrywa śnieżna roztapia się.
Jednak w nocy, gdy temperatura spada poniżej zera, zebrana na drogach i chodnikach woda zaczyna zamarzać zmieniając się w warstwę lodu, która nazywana jest oblodzeniem. To właśnie zjawisko przyczynia się do wypadków, jeśli oczywiście kierowcy lub piesi nie dochowują ostrożności.
Taka sytuacja miała miejsce ostatniej doby. We wtorek (29.01) termometry pokazały przeważnie od 1 do 3 stopni, a miejscami na południowym wschodzie nawet 6 stopni. W wielu miejscach padało, a we wschodniej połowie kraju roztapiał się śnieg, którego miejscami na Podlasiu było ponad 20 cm.
Jednak już noc z wtorku na środę (29/30.01) przyniosła mróz, miejscami solidny. W pasie od Dolnego Śląska przez Ziemię Łódzką po Mazury temperatura spadła poniżej minus 5 stopni, a miejscami nawet do minus 10 stopni. Przy gruncie było jeszcze zimnej, do minus 16 stopni.
Duże wahania temperatury będą nam towarzyszyć do piątkowego (1.02) poranka. Oblodzenia nadal będą występować. Dopiero podczas weekendu (2-3.02) nocne i poranne przymrozki będą się pojawiać tylko miejscami.
Do piątku (1.02) włącznie spodziewamy się większych przejaśnień i rozpogodzeń w różnych regionach kraju. Możemy więc liczyć, ze wreszcie zobaczymy słoneczko. Opady, jeśli się pojawią, to głównie we wschodnich regionach i będą na ogół słabe, z niewielkimi wyjątkami.
Większe zmiany w pogodzie czekają nas począwszy od nocy z piątku na sobotę (1/2.02), gdy nad Polskę wkroczy front atmosferyczny wiązany z niżem, który przemknie nad zachodnimi krańcami naszego kraju. Przyniesie nam niespokojną aurę podczas weekendu.
Będzie się chmurzyć, a chwilami obficie padać deszcz. Chyba jedyna dobra wiadomość jest taka, że będzie dość ciepło, jak na luty. W sobotę (2.02) termometry pokażą od 2 stopni na północnym wschodzie przez 4-6 stopni na większym obszarze do nawet niemal 10 stopni na południu.
W niedzielę (3.02) ochłodzi się, ale nadal wszędzie będzie powyżej zera. Na większym obszarze kraju temperatura sięgnie 1-2 stopni, dużo cieplej będzie na południowym wschodzie, ponownie niemal 10 stopni. Warto podkreślić, że najcieplej będzie na terenach podgórskich, gdzie silna odwilż spowoduje nagłe roztopy.
Nie jest to nic dobrego dla tych, którzy w weekend zamierzają w górach uprawiać sporty zimowe i liczą na utrzymanie się naturalnego śniegu. Nie dość, że białe krajobrazy będą znikać, to jeszcze będzie bardzo mocno wiać, bo spodziewamy się halnego.
Najmocniej powieje w nocy piątku na sobotę (1/2.02) i przez całą sobotę (2.02). Porywy wiatru z południa będą osiągać na przeważającym obszarze kraju do 50-60 km/h, u stóp gór do 70 km/h, a wysoko w górach nawet powyżej 90 km/h. Warunki turystyczne w górach mogą być trudne.
Źródło: TwojaPogoda.pl