FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Wulkan Krakatau wybuchł i osunął się do morza. Powstało tsunami, które zabiło setki mieszkańców

W nocy na Indonezji doszło do kataklizmu. Na skutek potężnej erupcji osunęła się podmorska część wulkanu Krakatau wywołując tsunami, które zmyło całe miejscowości na indonezyjskich wyspach Sumatra i Jawa. Są setki ofiar śmiertelnych.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Bez żadnego ostrzeżenia w miejscowości położone nad Cieśniną Sundajską, na indonezyjskich wyspach Sumatra i Jawa, uderzyło kilkumetrowe tsunami. Ludzie nie mieli żadnych szans na ucieczkę. Morze wdarło się kilometry w głąb lądu, rujnując wszystko to, co stanęło mu na drodze.

Według wstępnych informacji podawanych przez służby ratownicze, zginęło co najmniej 280 osób, a ponad 1000 zostało rannych. Ostateczna liczba ofiar może być jednak dużo większa, ponieważ do wielu miejscowości wciąż nie udało się dotrzeć.

Zniszczenia są olbrzymie. Podmyciu uległy drogi, runęły mosty i kładki, zawaliło się ponad tysiąc domów i 10 hoteli. Największe szkody są na wybrzeżach. Ludzie ginęli podczas imprez organizowanych na plaży, gdy tsunami wdarło się na ląd z prędkością nawet kilkuset kilometrów na godzinę.

Nikt się tego nie spodziewał, ponieważ zazwyczaj uderzenie tsunami poprzedza trzęsienie ziemi. Tym razem jednak zabójcze fale wyzwoliła potężna erupcja i osunięcie się ściany wulkanu Krakatau, tego samego, który odpowiada za jeden z największych kataklizmów w dziejach ludzkości.

Krakatau od kilku miesięcy produkuje popioły i lawę, jednak erupcje nie były dotychczas bardzo silne. Kolejna, tym razem nocna, która miała miejsce o godzinie 21:03 czasu miejscowego, okazała się na tyle gwałtowna, że popioły uniosły się na wysokość 17 kilometrów. W dodatku wyprodukowała tsunami, które w ciągu zaledwie 24 minut uderzyła w oddalony od dziesiątki kilometrów ląd.

To bardzo groźne zjawisko, ponieważ w każdej chwili może dojść do powtórki. Konieczne są badania, aby móc szczegółowo określić, w którym miejscu miało miejsce osuwisko i czy może się ono pogłębiać. Do tego czasu mieszkańcy obszarów wybrzeży Cieśniny Sundajskiej nie powinni powracać do swoich domów. Zakaz wprowadzono przynajmniej do 25 grudnia.

Do podobnego kataklizmu doszło pod koniec września na indonezyjskie wyspie Celebs, jednak tym razem po potężnym trzęsieniu ziemi. Tsunami o wysokości nawet 11 metrów zrujnowało miasto Palu i okolice, zabijając 1700 osób.

Z kolei 26 grudnia 2004 roku z powodu jednego z największych trzęsień ziemi w dziejach sejsmologii, którego epicentrum znajdowało się w rejonie Indonezji, tsunami wysokie nawet na 30 metrów uderzyło w wiele krajów położonych na wybrzeżach Oceanu Indyjskiego. Zginęło ponad 300 tysięcy ludzi.

Tragedia sprzed 135 lat

W nocy z 26 na 27 sierpnia 1883 roku wulkan Krakatau eksplodował z niewiarygodną siłą, a z jego wnętrza w niebo wzbiły się niespotykane ilości popiołu, ogarniające z czasem niemal całą planetę, a zwłaszcza tereny dalekiej północy. Były to dziesiątki kilometrów sześciennych pyłu, którego opadanie trwało przez następne 10 lat.

Gwałtowna erupcja, która była słyszana tysiące kilometrów od Indonezji, nawet w samym sercu Australii. Szacuje się, że w promieniu nawet 150 kilometrów od krateru wulkanicznego ryk erupcji osiągał 180 decybeli, czyli mógł uszkodzić ludzki słuch.

Lawiny materiału wulkanicznego, staczające się po stokach góry do morza, wyzwoliły tsunami wysokie na 40 metrów, a więc wyższe od 10-piętrowego wieżowca. Fala obeszła połowę globu i czyniła szkody od wybrzeża do wybrzeża.

Największe okazały się one oczywiście w Indonezji, gdzie ściana wody zmyła wiele wysp. Nie wiemy, ile dokładnie osób mogło zginąć, ale szacuje się, że nawet ponad 40 tysięcy. Do bilansu należy doliczyć jeszcze ofiary zmian klimatycznych, ponieważ popioły spowodowały ochłodzenie na Ziemi, skutkujące nieurodzajem i zabójczymi klęskami głodu.

Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS / CNN.

prognoza polsat news