Podmuchy wschodniego wiatru osiągają przeważnie do 30-40 km/h, jednak lokalnie wieje do 50 km/h, a to sprawia, że temperatura odczuwana przez receptory zawarte chociażby w skórze twarzy jest nawet o 7-8 stopni niższa od wskazań termometrów, a na tych jest około zera.
Mróz jest więc spory i zmusza wielu z nas, zwłaszcza osoby starsze i dzieci, do ograniczania swej aktywności na wolnym powietrzu. Jest jednak też dobre oblicze silnego wiatru, zwłaszcza, gdy sezon grzewczy rozkręcił się na dobre.
Mowa oczywiście o smogu, który pogarsza jakość powietrza i sprawia, że każdy wdech może być groźny dla naszego organizmu. Za sprawą silnych podmuchów pył i gazy rozwiewają się. Stacje monitoringu jakości powietrza wskazują kolory zielone i żółte, a więc dobre i umiarkowane powietrze.
Długo to nie potrwa. Między południowymi a północno-wschodnimi regionami różnica sięga 10 hPa. To wystarczy, aby wiało porywiście. Jednak z biegiem godzin zróżnicowanie ciśnienia będzie się zmniejszać, a co za tym idzie, prędkość wiatru będzie maleć.
Temperatura odczuwalna przestanie odstawać tak bardzo od wskazań termometrów, jednak przypłacimy to pogarszającą się jakością powietrza. W najbliższych dniach, zwłaszcza wieczorami, smog będzie się unosić nad naszymi miejscowościami i nas zatruwać.
Najgorzej będzie w weekend (25-26.11), kiedy wiatr osłabnie najbardziej. Mimo, że właśnie wtedy mamy najwięcej czasu na aktywność poza domem, to z powodu smogu powinniśmy ją ograniczać, oczywiście w granicach rozsądku.
Źródło: TwojaPogoda.pl