FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Przerażająca wycieczka koali

Koala imieniem Kelly przeżył chwile grozy. Najprawdopodobniej chciał się ogrzać i wszedł pod nadkole samochodu, uczepiając się przedniej osi. Nie spodziewał się jednak, że będzie to zła decyzja. Kierowca spod sklepu odjechał z piskiem opon i dopiero po pokonaniu 15 kilometrów zorientował się, że ma nieproszonego pasażera. Podczas jazdy usłyszał nietypowe piski. Gdy się zatrzymał i zajrzał za koło, wyłoniła się głowa koali. Czuć było spaleniznę, bo futerko dzikiego zwierzaka nadpaliło się.

Gdyby jazda trwała dłużej koala mogłaby się usmażyć żywcem. Jednak wszystko skończyło się szczęśliwie, niegroźnie ranne zwierzątko trafiło pod opiekę weterynarzy i szybko wróciło na ukochane drzewo.

prognoza polsat news