Czy Polacy mogą odzwyczaić się od deszczu? Mogą. Dowód mieliśmy ostatniej doby, gdy nad Polską przeszły pierwsze deszcze od dłuższego czasu. Na ich skutek nie trzeba było długo czekać. Śląscy policjanci odnotowali aż 240 kolizji i stłuczek. Do tylu dochodzi głównie zimą, kiedy gwałtownie zmienia się pogoda. A wystarczył tylko deszcz, aby nawierzchnia dróg stała się śliska, co w połączeniu z naszą nieostrożnością, skończyło się wypadkami.

Luigi Lakox Sln uwiecznił z pokładu samolotu przelatującego nad Morzem Tyrreńskim chmury burzowe składające się na medican (medi - od Mediterranean Sea, czyli Morze Śródziemne, cane - drugi człon angielskiego określenia "hurricane", czyli huraganu), który przyniósł ulewne deszcze we Włoszech i w Tunezji. Zobaczcie, jak pięknie prezentowało się to niecodzienne zjawisko o zachodzie Słońca.

Mrówki ogniste przetrwały powodzie niesione przez huragan Florence na wschodnim wybrzeżu USA. Utworzyły sobie pływające wysepki, na których się zgromadziły. Mrówki te są niebezpieczne, ponieważ gryzą i kąsają, powodując bolesne bąble i zakażenia bakteryjne i wirusowe. Po opadnięciu wód mrówki nadal mogą zagrażać mieszkańcom, gromadząc się np. w piwnicach.

Mieszkańcy Aitoliko w zachodniej Grecji zastali nad brzegiem morza szokujący widok. Drzewa i krzewy zostały okryte pajęczą nicią. Krajobrazy przypominały te rodem wyjęte z horroru. Pająki z rodzaju Tetragnatha znalazły w tym miejscu obfitość pokarmu oraz sprzyjającą rozmnażaniu się temperaturę i wilgotność powietrza. Pająki nie wywołują szkód, nie są też groźne dla człowieka. Mogą natomiast pomóc w walce z dokuczliwymi komarami, które są dla nich przysmakiem.

Chłodny front atmosferyczny przechodzi nad wschodnią połową kraju, gdzie przynosi pochmurne niebo, deszcze o charakterze ciągłym oraz silniejszy wiatr. Od zachodu niebo przejaśnia się i rozpogadza, ale miejscami pojawiają się opady przelotne, które na wschodnim wybrzeżu są połączone z burzami. Wiatr wieje porywiście z zachodu. Temperatura jest bardzo niska, oscyluje w granicach 12-14 stopni.

Nad Polskę wkroczyła jesień i to bardzo nieelegancko, ponieważ przyniosła ze sobą burze i wichury, które poczyniły szkody. Strażacy przez całą noc interweniowali już ponad tysiąc razy przy usuwaniu powalonych drzew i zabezpieczaniu dachów.

Nad nasze miejscowości spłynęło powietrze polarno-morskie o temperaturze nawet o 10-15 stopni niższej od tej zmierzonej wczoraj. Pogoda zmieniła się tym samym nie do poznania i to z dnia na dzień. Jeszcze wczoraj termometry pokazywały przeważnie od 26 do 30 stopni, a dzisiaj po południu odnotujemy zaledwie od 15 do 18 stopni. Pora na dobre wyjąć z szaf cieplejszą odzież.

Wędrujący w nocy z zachodu na wschód kraju front chłodny spowodował nagłe nasilenie się wiatru i zmianę jego zkierunku z południowego na południowo-zachodni i zachodni. Na nizinach wiało przeważnie do 50-60 km/h, jednak lokalnie, jak np. w Koszalinie, Szczecinie i Lesznie, porywy osiągały 80 km/h, a w Kłodzku blisko 100 km/h. Najmocniej wiało jednak na szczycie Śnieżki w Karkonoszach, nawet do 115 km/h. Zobaczcie, jaką siłę ma taki wicher:

Wieczorem ciśnienie zaczęło gwałtownie rosnąć i po niespokojnej nocy w ciągu dnia będzie tylko nieznacznie się wahać. W tej chwili barometry pokazują od 1010 hPa (w normie) na północy do 1018 hPa (lekko podwyższone) na południowym zachodzie kraju. Warunki biometeorologiczne przeważnie będą niekorzystne.

Z zachodu na wschód kraju wędruje chłodny front atmosferyczny, a wraz z nim deszcz, chwilami ulewny, a także porywisty wiatr, który może osiągać do 70-80 km/h i powodować szkody. Niewykluczone są też lokalne burze. Temperatura w krótkim czasie spada nawet o 10 stopni. Do rana strefa frontowa dotrze nad województwa wschodnie. Prosimy o ostrożność, zwłaszcza kierowców przemierzających drogi.

Nad Pomorzem przeszły po południu i wieczorem burze, które poprzedzało pojawienie się na niebie malowniczego wału szkwałowego. To on przyniósł gwałtowny wiatr, osiągający w porywach nawet 75 km/h. W Ustce w ciągu zaledwie 10 minut ochłodziło się o całe 15 stopni. Przed uderzeniem wiatru było 30 stopni, a po już tylko 15 stopni. Podobne załamanie pogody mamy teraz w pasie od Trójmiasta przez Bydgoszcz i Poznań po Wrocław.

Ostatni dzień letniej pogody był niezwykle gorący. Termometry pokazały przeważnie od 26 do 30 stopni, a miejscami na zachodzie nawet 31 stopni w cieniu. Szczególnie imponujące okazały się wskazania termometrów na Pomorzu, gdzie od Szczecina przez Koszalin aż po Gdańsk mieliśmy aż 30 stopni, co o tej porze roku jest wprost niezwykłą anomalią i zarazem wielkim prezentem od pogody dla urlopowiczów.

W Niemczech jest już po załamaniu pogody. Lato w oka mgnieniu zmieniło się w jesień. Jak informuje @Gosia, w Stuttgarcie jeszcze o godzinie 17:00 było 26 stopni, a o 19:00 zaledwie 13 stopni. W międzyczasie zaczęło porywiście wiać i przelotnie padać. Jednak o zachodzie Słońca niebo zaczęło się nieśmiało przejaśniać, przybierając iście jesienne barwy.

Nad zachodnią Polskę wkroczył chłodny front atmosferyczny, a wraz z nim burze, deszcze i porywisty wiatr, a przede wszystkim duże ochłodzenie. @Maniek uwiecznił moment załamania pogody na Pojezierzu Drawskim na zachodnim Pomorzu. W ciągu kilku chwil nadciągnęły deszczowe chmury.

Naukowcy są zaskoczeni, jak wielkie ilości dwutlenku węgla emituje wulkan Katla na Islandii. To oznaka, że jego erupcja jest już tylko kwestią czasu, a trzeba podkreślić, iż jest 10 razy większy od wulkanu Eyjafjallajökull, który sparaliżował ruch lotniczy w Europie wiosną 2010 roku.

We wschodniej połowie kraju niebo pozostaje wolne od chmur. W zachodniej połowie chmur przybywa, szczególnie przy granicy z Niemcami, gdzie wkroczył już chłodny front z opadami i burzami. Będzie się on przesuwać na wschód w głąb kraju, załamując nam pogodę. Póki co jest jeszcze gorąco, od 26 do 28 stopni, ale to już ostatnie godziny tak ciepłej pogody.

Tegoroczne lato było wprost wymarzone. Piękna pogoda z krótkimi przerwami panowała od kwietnia. Nigdy wcześniej w dziejach meteorologii nie było tak gorąco. Jednak co dobre dzisiaj się skończy. Od jutra aura będzie już jesienna.

Z cyklu: "czego to ludzie nie wyrzucą do lasu". W Nadleśnictwie Tomaszów leśnicy natknęli się na fotel. Komuś łatwiej było pozbyć się go wywożąc do lasu, niż wyrzucić na śmietnik. W 2017 roku Lasy Państwowe wywiozły z lasów 114 tysięcy metrów sześciennych śmieci, co kosztowało 18 milionów złotych. Tyle nas wszystkich kosztuje śmiecenie.

Niemcy nie próżnują. Kilka dni temu na tory wyjechały pierwsze pociągi zasilane energią z akumulatorów, a teraz dołączyły do nich napędzane wodorowymi ogniwami paliwowymi.

Amerykańscy naukowcy chcąc zbadań aktywność hydrotermalną jednego z podmorskich wulkanów w rejonie Wysp Salomona na Pacyfiku, natknęli się w jego kraterze na kilka gatunków rekinów. Wcześniej uważano, że nie jest to środowisko sprzyjające tym rybom. Badania wykazały, że rekiny i meduzy dobrze się zaaklimatyzowały w środowisku wysokiej temperatury i kwasowości spowodowanej erupcjami wulkanu Kavachi.