FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Wichura szalała nad Polską. Wśród rannych dziecko, tysiące domów bez prądu. Sprawdź najnowszy bilans

W południowej połowie kraju porywy wiatru dochodziły do nawet 115 km/h. Wichura łamała drzewa, uszkadzała dachy i sieć energetyczną. Bez prądu były tysiące domów. Strażacy nieustannie wyjeżdżali do nowych wezwań. A to jeszcze nie koniec wietrznej aury.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Minionej nocy od Dolnego Śląska przez Ziemię Łódzką po wschodnie Mazowsze i północną Lubelszczyznę przemieszczał się niewielki ośrodek niżowy, w którego centrum ciśnienie spadło do 995 hPa. Kontrast ciśnienia na małym obszarze był tak duży, że wyzwolił porywisty wiatr.

Ten najbardziej dał się we znaki po południowej stronie niżu, a więc niemal w całej południowej Polsce. Porywy wiatru skręcającego na zachodni osiągały tam przeważnie do 70-90 km/h, jednak lokalnie, w strefie wędrówki linii szkwałowej, wiało jeszcze mocniej.

Drzewo złamane przez wichurę. Fot. TwojaPogoda.pl

Krótko przed godziną 3:00 nad ranem, linia szkwałowa z ulewnym deszczem i burzami, dotarła na Bielsko-Białą w woj. śląskim. Porywy wiatru osiągnęły tam 115 km/h. Jako że linia szkwału przeszła nad całym woj. śląskim oraz zachodnią i południową częścią woj. małopolskiego, a także woj, lubelskim i podkarpackim, również tam wiało z podobną mocą.

W Nowym Sączu w woj. małopolskim porywy osiągnęły 101 km/h, we Włodawie i Zamościu 94 km/h, w Rzeszowie 93 km/h, w Kielcach 86 km/h, w Krakowie 85 km/h, a w Katowicach 83 km/h. Nie tylko mocno wiało, ale też padało. Miejscami w Wielkopolsce, na Ziemi Łódzkiej, Mazowszu i Podlasiu spadło od 25 do 30 mm deszczu.

Za sprawą prądu strumieniowego, który wędruje nad Polską, chmury przemieszczają się nad naszymi głowami znacznie szybciej niż zazwyczaj. Średnia prędkość wiatru na wysokości około 300-500 metrów przekracza 100 km/h. Jeszcze mocniej wieje na wysokościach przelotowych samolotów. Sondaż pionowy, wykonany z warszawskiego Okęcia około godziny 2:00 w nocy, wskazał, że na wysokości 11 kilometrów wieje ze stałą prędkością aż 230 km/h.

Skutek to tysiące połamanych drzew, setki samochodów uszkodzonych przez spadające gałęzie, 211 zerwanych dachów na budynkach, nieprzejezdne drogi i zablokowane szlaki kolejowe, niemal 160 tysięcy odbiorców pozbawionych prądu (głównie w woj. małopolskim, lubelskim i świętokrzyskim) i 3,7 tysiąca interwencji strażackich (głównie w woj. śląskim, lubelskim i małopolskim).

Wichura wywołała chaos w ruchu kolejowym. Za sprawą uszkodzonego słupa energetycznego ruch pociągów między Krakowem a Częstochową, Wrocławiem i Warszawą został całkowicie wstrzymany. Pociągi miały tam nawet kilkugodzinne opóźnienie.

9 osób zostało rannych. Wśród nich znalazło się 5-letnie dziecko, na które spadł kabel energetyczny, zerwany przez powalone przez wichurę drzewo. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Ranne zostały też dwie osoby jadące autem drogą krajową nr 19 między Lublinem a Rzeszowem. Samochód zatrzymał się przed powalonym drzewem, wtedy wjechała w niego ciężarówka.

Niestety, szybko nie przestanie wiać, bo podmuchy osiągające 70-80 km/h, a miejscami nawet 90 km/h, mogą występować w poniedziałek (24.09) do godzin wieczornych. Najmocniej wiać będzie podczas burz i intensywnych opadów deszczu, gradu i krupy śnieżnej. Temperatura będzie bardzo niska, rzędu 11-13 stopni.

Nadal należy więc zachować szczególną ostrożność, przede wszystkim unikając przebywania w pobliżu drzew, słupów i linii energetycznych oraz tablic reklamowych. Samochody, jeśli jeszcze ich nie przeparkowaliście, warto usunąć spod drzew.

Jeśli zaplanowaliście wyprawę w góry, to koniecznie ją przełóżcie aż pogoda poprawi się. W tej chwili w górach jest bardzo wietrznie. W Karkonoszach porywy dotychczas osiągały 120 km/h na Śnieżce, a w Tatrach wiało do 130 km/h na Kasprowym Wierchu i do 173 km/h na Łomnicy.

Z powodu niskiego pułapu chmur wyższe partie gór są zamglone. Widoczność jest niemal zerowa. W dodatku temperatura jest ujemna, a odczuwalnie spada do minus 10 stopni. Szlaki są mokre i śliskie, powyżej wysokości 1100 metrów pokryte śniegiem. W takich warunkach nie trudno o utratę orientacji, poślizgnięcie się i wypadek.

Źródło: TwojaPogoda.pl / RCB / Straż Pożarna / IMGW-PIB.

prognoza polsat news