FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Szare, mętne niebo nad Polską i wyczuwalny nieprzyjemny swąd. Wiemy, skąd to się wzięło

Przez kilka ostatni dni niebo nad Polską zamiast być błękitne, nawet pomimo braku chmur, było blade i mętne, a w powietrzu dało się niemal na każdym kroku wyczuć nieprzyjemny, gryzący swąd. Wiemy już, co za tym stoi.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Od kilku dni zachody Słońca w Polsce mają znacznie bardziej ogniste barwy niż zazwyczaj, z kolei za dnia błękit nieba osłabiany jest przez mleczną powłokę. Wśród naszych czytelników pojawiły się opinie, że przyczyną są gigantyczne pożary lasów w Kanadzie i USA, jednak prawdziwa przyczyna tego zjawiska jest znacznie nam bliższa.

To południowa i wschodnia Europa, gdzie lato okazało się jednym z najbardziej suchych i upalnych w dziejach meteorologii. Z tego powodu wybuchło tam dużo więcej pożarów lasów i wyschniętej roślinności niż zwykle w porze letniej. Świetnie obrazują to zdjęcia satelitarne.

Satelity lokalizują pożary jako tzw. gorące punkty, które wyróżniają się znacznie wyższą temperaturą niż sąsiednie obszary. Wśród szalejącego ognia temperatura może przekraczać tysiąc stopni. Dane z ostatnich 3 dni wskazują, że najwięcej pożarów wybuchło u naszych wschodnich sąsiadów.

Lokalizacja ognisk pożarów w dniach 28-30 sierpnia 2018 roku w Europie. Fot. NASA.

Są to głównie pożary pól uprawnych i ogródków działkowych wywołane umyślnie przez rolników i działkowców. Mają oni przeświadczenie, że w ten sposób oczyszczają glebę pod uprawę z chwastów i szkodników, sądząc, że popiół ma właściwości użyźniające. Nie jest to jednak prawda.

Kolejne zdjęcie satelitarne, wykonane w minioną środę (29.08), zdradza nam, że te dym unoszący się z ognisk, wraz ze wschodnim wiatrem, docierał nad Polskę. Największe ilości gryzącego dymu zaobserwowano w środkowej i wschodniej części kontynentu.

Zdjęcie satelitarne środkowej i wschodniej Europy w dniu 29 sierpnia 2018 roku z oznaczonymi ogniskami pożarów lasów (czerwone punkty). Na zdjęciu widoczne są smugi dymu. Fot. NASA.

Nie bez znaczenia były również nasze rodzime pożary, głównie zlokalizowane w południowej połowie kraju, a zwłaszcza na Śląsku i Ziemi Łódzkiej. Satelity pozwalają łatwo namierzyć źródło takiego ognia i przyłapać delikwenta na gorącym uczynku.

Jest to całkowicie pozbawione wyobraźni działanie, które przynosi poważne zniszczenia w świecie fauny i flory, w dodatku jest zagrożone karą grzywny, a nawet więzienia. Mimo iż z roku na rok rośnie świadomość społeczna, to jednak jeszcze wiele zostało, abyśmy mogli ten proceder całkowicie wyeliminować, ponieważ wciąż 90 procent pożarów powodują ludzie.

Pamiętajmy, że każdy pożar to katastrofa ekologiczna, zwłaszcza jeśli został wzniecony przez człowieka. W ogniu giną grzyby, porosty i glony glebowe, które sprawiają, że ziemia jest żyzna, umierają też organizmy odpowiadające za ograniczanie liczby szkodników roślin uprawnych.

Jak się okazuje w wyniku celowego wypalania następuje spadek plonowania traw nawet o 30 procent. Jakby tego było mało, to gazy unoszące się nad paleniskami, które roznoszą się na obszarze nawet kilkudziesięciu kilometrów, mogą być przyczyną 50 procentowego wzrostu chorób układu oddechowego u dzieci i osób starszych.

Należy również pamiętać, że ratownicy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność i głupotę ludzi nie dojadą na czas z pomocą tam, gdzie będą naprawdę niezbędni.

Fot. StopPozaromTraw.pl

Problem ten dotyczy nie tylko wsi, ale także większych miast, gdzie dym drażniący nos, oczy i gardło wydobywa się z pożarów ogródków działkowych. Pamiętajmy więc o tym, że każdy z nas może zapewnić czyste powietrze wiosną, poprzez natychmiastowe zgłaszanie zauważonych pożarów odpowiednim służbom, na przykład policji, straży miejskiej i strażakom.

Jeśli widzisz, że ktoś podpala trawy, dzwoń na numer: 112 lub 998. Jeśli ktoś notorycznie wypala ogródki działkowe i pola uprawne, zgłoś to do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na bezpłatny numer: 0-800-38-00-84 (codziennie od 7:00 do 21:00) lub mailem: info@arimr.gov.pl

Fot. StopPozaromTraw.pl

W 2017 roku w aż 90 procentach z winy człowieka wybuchło niemal 126 tysięcy pożarów, wśród których ponad 38 tysięcy to były pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło 32 procent wszystkich pożarów w Polsce. Spłonęło przeszło 13 tysięcy hektarów traw. Najwięcej pożarów traw odnotowano w marcu i kwietniu, łącznie 24 tysiące, co stanowiło 37 procent wszystkich pożarów traw w 2017 roku.

Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h (szybki bieg to prawie 19 km/h, szybka jazda na rowerze to około 30 km/h). W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. W wypadku dużej jego prędkości i gwałtownej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy oraz zabudowania.

Fot. StopPozaromTraw.pl

Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt. W ubiegłym roku z tego powodu zginęły 2 osoby, a ponad 100 zostało rannych. W ciągu ostatnich 7 lat liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła ponad 60, a poparzeniu uległo ponad pół tysiąca osób. Na szczęście liczba ofiar z biegiem lat spada, bo rośnie nasza świadomość w tej materii.

Pożary łąk i lasów powodują ogromne straty materialne. Często z dymem idzie dorobek wielu pokoleń. Szacowane straty w wyniku pożarów traw, które powstały w 2017 roku, to ponad 10 milionów złotych. Średni czas trwania akcji gaszenia pożaru trawy wynosił 47 minut. W 2017 roku średnio co 13 minut strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i nieużytków rolnych.

Fot. StopPozaromTraw.pl

W 2017 roku podczas akcji ratowniczych związanych z gaszeniem pożarów traw zużyto 74 miliony litrów wody, co odpowiada pojemności 20 basenów olimpijskich. Pożary traw na nieużytkach, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują dużą liczbę strażaków i zasobów ratowniczych. Każda tego typu interwencja to poważny wydatek finansowy.

Wypalanie łąk, ściernisk i nieużytków może doprowadzić do pożaru pobliskiego lasu, domów i budynków gospodarczych. Zagrożone jest zdrowie, a nawet życie ludzi, w tym także podpalacza. Spalenie suchych traw nie wpłynie pozytywnie na rozwój nowego roślinności, może za to przynieść koszty. Cenne rośliny wyginą, a najszybciej odrosną chwasty.

Fot. StopPozaromTraw.pl

Gleba się wyjaławia, zostaje wstrzymany bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych, ulega zahamowaniu asymilacja azotu z powietrza. Od palącego się poszycia gleby może się zapalić podziemna warstwa torfu, który spada się nawet do kilku metrów w głąb w zależności od jego porowatości, związanej z dostępem tlenu. Są to pożary długotrwałe, trwające nawet kilka miesięcy i niezwykle trudne do ugaszenia. Trawy regenerują się nawet kilka lat, a odtworzenie pokładów torfu zajmuje nawet kilkaset lat.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Straż Pożarna / StopPozaromTraw.pl

prognoza polsat news