FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Protesty mieszkańców i konflikt z wykonawcą. Budowa radaru meteo na Śląsku idzie jak po grudzie

Miał być prawą ręką meteorologów przy prognozowaniu zagrożenia powodziowego, gwałtownych burz, a nawet trąb powietrznych. Tymczasem jego budowa opóźnia się od wielu lat. IMGW zapewnia, że wkrótce ma się to zmienić, ale ile w tym prawdy?

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

W Polsce mamy 8 radarów meteorologicznych, które tworzą sieć POLRAD. To dzięki nim możemy na bieżąco śledzić przemieszczające się strefy opadów i burze, zwłaszcza takie, które powodują zniszczenia, jak nawałnice, które przeszły 11 sierpnia ubiegłego roku nad zachodnią i północną częścią kraju. Jednak, aby sieć radarowa była kompletna, konieczna jest budowa jeszcze dwóch radarów.

Jeden z nich powinien stanąć na Opolszczyźnie, która jest jednym z najbardziej zagrożonych gwałtownymi zjawiskami obszarów w naszym kraju. Dotychczas środkowa część Śląska jest niedostatecznie pokryta monitoringiem radarów z okolic Wrocławia (Wzgórze Pastewnik) i Katowic (Wzgórze Ramża).

Pomiędzy oboma radarami jest na tyle duża "dziura", że dane właśnie z obszaru Opolszczyzny są niepełne. Ich szczegółowość musi zostać poprawiona, jeśli chcemy sprawnie przewidywać zagrożenia pogodowe i hydrologiczne, takie jak powódź z 1997 i 2010 roku.

Kolejne potwierdzenie, że radar jest potrzebny, aby ratować mienie i życie ludzkie, zyskaliśmy 10 lat temu. Jak pamiętamy w 2008 roku potężna trąba powietrzna przetoczyła się od Opolszczyzny po Ziemię Łódzką, zabijając kilka osób, raniąc wiele kolejnych i powodując olbrzymie zniszczenia, których skutki są widoczne do dziś.

Projekt i wizualizacja radaru meteo w rejonie Góry Św. Anny. Architekt: Joanna Wojakowska.

Aby ograniczyć skutki przyszłych żywiołów, w ciągu kilku lat władze zebrały fundusze konieczne do finansowania budowy radaru. Następnie przygotowano liczącą 1,7 tysiąca stron dokumentację przetargową. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) musiał wykazać, że radar nie będzie stanowić zagrożenia dla okolicznych mieszkańców oraz ptaków zamieszkujących obszar chroniony Natura 2000.

Ocena środowiskowa była bardzo drobiazgowa i dotyczyła nawet wskazania systemu oświetlenia radaru oraz jego barwy, aby ptaki się o niego nie rozbijały. Z powodu ochrony środowiska w grę nie wchodził obszar na stokach Góry Św. Anny, ani w jej bezpośrednim pobliżu.

IMGW wybrał najbardziej odpowiednią lokalizację, spełniającą wszelkie wymogi. Jest to jedno z najwyższych miejsc w okolicy, z dala od wszelkich terenowych przeszkód, a zwłaszcza pozwalające monitorować stan atmosfery w kluczowym miejscu, które stanowi w tej chwili białą plamę na mapie pogodowej.

Powierzchnia działki to 0,40 ha, z czego inwestycja zająć ma około 0,13 ha. Działka, oznaczona numerem ewidencyjnym 45/1, znajduje się tuż za stacją paliw Orlen, po lewej stronie autostrady A4, jadąc od Góry Św. Anny w stronę Wrocławia. Dotychczas było to jedno z odgałęzień pola uprawnego. Wieża radarowa ma być widoczna z autostrady z odległości 1,5 km.

Projekt i wizualizacja radaru meteo w rejonie Góry Św. Anny. Architekt: Joanna Wojakowska.

Latem 2014 roku, w ramach przetargu, wybrano konsorcjum firm Qumak S.A. i Zakładu Techniczno-Budowlanego "Polbau" Sp. z o.o., które na przełomie października i listopada miało rozpocząć jedną z największych inwestycji związanych z pogodą w polskiej historii. Za 15 milionów złotych miało wybudować wieżę radarową i całą infrastrukturę projektu architekt Joanny Wojakowskiej.

W momencie, gdy firmy zabierały się za budowę, pojawił się poważny problem. Po dokładnej analizie aktualnego stanu prawnego i wzięcie pod uwagę wszelkich wariantów realizacji budowy, zgodnie z obowiązującym planem, stwierdzono, że realizacja tej budowy, na podstawie prawa budowlanego, mogłaby się przeciągnąć w czasie przez następne kilka lat lub też nie doszłaby do skutku. Mogłoby to być podyktowane m.in. brakiem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego czy wszelkimi uwarunkowaniami środowiskowymi.

Kolejne 3 lata minęły pod znakiem zawieszenia inwestycji, nie tylko z powodu kłopotów z dokumentacją, lecz także protestów władz i mieszkańców gminy Zdzieszowice. Ci drudzy byli zdania, że radar nie wpasuje się w urokliwy krajobraz Góry Św. Anny i go oszpeci. Pieniądze z budowy radaru powinni być natomiast przekazane np. na rowy melioracyjne, które bardziej zagrażają ludności niż burze.

Mieszkańcy zgłaszali też, że krążą pogłoski iż radar ma być wykorzystywany przez wojsko i emitować promieniowanie mikrofalowe, takie same, jakie używane jest do podgrzewania potraw w popularnych kuchenkach mikrofalowych, z jedną poważną różnicą, że moc jego będzie znacznie większa.

Projekt i wizualizacja radaru meteo w rejonie Góry Św. Anny. Architekt: Joanna Wojakowska.

Latem ubiegłego roku nastąpił długo oczekiwany przełom w sprawie. Jak poinformował Opolski Urząd Wojewódzki, wojewoda wraz z dyrekcją Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), podjął decyzję o zmianie specustawy o zmianie ustawy o szczególnych zasadach przygotowania do realizacji inwestycji w zakresie budowli przeciwpowodziowych, w zakresie dopisania do budowli hydrotechnicznej radaru meteorologicznego oraz dopisania dodatkowego inwestora, IMGW.

Dokument został zaakceptowany przez prezydenta RP, a to dało zielone światło na budowę radaru na Opolszczyźnie. Jak twierdzi wojewoda, udało się to dzięki ogromnej pomocy posłów PiS, na czele z poseł Katarzyną Czocharą. Po zatwierdzeniu na poziomie parlamentarnym, ustawa trafiła do kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, który 6 lipca ustawę podpisał.

Gest ten otwierał możliwości podjęcia dalszych działań inwestycyjnych, których początek był planowany na wczesną jesień. Jednak budowa radaru nie ruszyła. IMGW kilka dni temu poinformował, że odstąpił od umowy z winy wykonawcy. Zamawiający podał niewykonanie obowiązków umownych w zakresie zapewnienia zabezpieczenia prawidłowego wykonania umowy, pomimo wyznaczenia dodatkowego terminu do jego przedstawienia.

Tymczasem zarząd firmy Qumak uważa, że odstąpienie od umowy jest nieskuteczne, co więcej podstawa odstąpienia wskazana przez zamawiającego (IMGW) o nieprzedłożeniu zabezpieczenia należytego wykonania umowy jest okolicznością leżącą wyłącznie po stronie zamawiającego.

Radar meteorologiczny. Fot. photonews247.com / Craig Currie.

W informacji prasowej przedstawiciele Qumaka twierdzą, że niezależnie od podstawy odstąpienia, umowa nie może być zrealizowana od ponad 4 lat, z powodu braku pozwolenia na budowę. Według nich zamawiający nie uzyskał do tej pory decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, niezbędnej do dalszej realizacji umowy. W związku z tym nie jest także możliwe określenie daty końcowej realizacji i zawarcie aneksu do umowy, a w konsekwencji przedłożenie przez wykonawcę aneksu do gwarancji ubezpieczeniowej na zabezpieczenie należytego wykonania umowy.

Qumak informuje, że konsorcjum wykonawców kilkukrotnie wzywało zamawiającego do przedłożenia wskazanej powyżej decyzji środowiskowej, a zamawiający nie odpowiedział na żaden z wniosków wykonawców.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) zapewnia, że nie zrezygnował z inwestycji i nowego wykonawcę wyłoni jeszcze przed końcem bieżącego roku tak, aby budowa radaru mogła się rozpocząć już na początku przyszłego roku.

Radar ma być atrakcją turystyczną

W dokumentacji przetargowej można znaleźć informację, że na wieży radarowej znajdzie się taras widokowy dla turystów. Czy każdy zainteresowany będzie mógł zobaczyć radar z bliska i rozejrzeć się po tej pięknej okolicy? Zgodnie z tym, co zostało zawarte w zawiadomieniu: "Dostęp do tarasu widokowego będą miały wycieczki zorganizowane, oprowadzane przez pracownika parku Krajobrazowego Góra św. Anny".

Wokół działki powstaną strefy edukacyjne, dzięki którym turyści będą mogli zapoznać się z tym czym jest radar, do czego służy i dlaczego jest tak ważny dla meteorologów. Wykonawca będzie także odpowiedzialny za budowę budynku wielofunkcyjnego, dostarczenie radaru, przeprowadzenie jego testów, dostarczenie oprogramowania do użytkowania radaru, zintegrowanie go z istniejącą już siecią radarów POLRAD i radarami wojskowymi.

Radar meteorologiczny umożliwi synoptykom stawianie bardziej precyzyjnych prognoz meteorologicznych i hydrologicznych w czasie normalnych warunków pogodowych jak i podczas ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Dodatkowo bardziej precyzyjna prognoza pogody pozwoli na wcześniejsze zaalarmowanie odpowiednich służb kryzysowych, a co za tym idzie na lepszą ochronę ludzi i ich mienia.

Sam radar to jednak nie wszystko. Konieczne jest usprawnienie systemu przekazywania i wymiany informacji między służbami pogodowymi a społeczeństwem. Co z tego, że radar wskaże miejsce powstania groźnego zjawiska, jeśli ostrzeżenie przed tym utknie gdzieś w faksie w urzędzie miasta, bo akurat będzie niedziela.

Czy jest się czego obawiać?

Mieszkańcy okolicznych terenów obawiają się "napromieniowania". Eksperci tłumaczą że to bzdury, ponieważ zgodnie z umową przetargową, radar musi spełniać rygorystyczne normy zdrowotne. Takie same urządzenia montowane są nie tylko w Polsce, lecz również we wszystkich innych krajach na świecie, gdzie służby pogodowe monitorują gwałtowne zjawiska atmosferyczne.

Radar wysyła wiązkę promieniowania elektromagnetycznego poziomo względem czaszy. Jako, że czasza radaru umieszczona zostanie na betonowej konstrukcji o wysokości 35 metrów, to promieniowanie rozchodzić się będzie powyżej wszelkich zabudowań (domów i bazyliki), wysoko nad głowami mieszkańców.

W dodatku najbardziej niebezpieczna wiązka promieniowania, występować będzie maksymalnie do 205 metrów od czaszy radaru i nie będzie sięgać zabudowań. Dla porównania najbliższe domy znajdują się od 300 do 500 metrów od radaru, a autostrada A4 około 250 metrów.

We wszystkich miejscach, gdzie stale przebywają ludzie, promieniowanie będzie znikome, niemierzalne żadnymi standardowymi przyrządami. Eksperci przebadali obszar i wiosną wydali pozytywną opinię środowiskową, zgodną z rozporządzeniami Unii Europejskiej i Światowej Organizacji Zdrowia.

Należy też podkreślić, że w budynku wieży radarowej będzie stale pracować załoga obsługująca urządzenie. Wszyscy oni są specjalistami z zakresu meteorologii radarowej i nie mają żadnych wątpliwości, że przebywanie tuż po czaszą radaru, w żadnym wypadku im nie zaszkodzi.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), zleceniodawca projektu, zapowiada, że przed uruchomieniem radaru zostaną przeprowadzone dodatkowe badania, które wykażą czy promieniowanie będzie szkodliwe dla ludności i trzeba będzie "dostroić" urządzenie, czy też nie.

Jednak mieszkańcy zapowiedzieli, że z protestu się nie wycofają, bo zapewnienia ekspertów z IMGW są dla nich niewystarczające. Zagrozili też, że jeśli budowa radaru dojdzie do skutku, to wyemigrują, a piękna okolica zostanie wyludniona nie tylko z mieszkańców, ale też z turystów. Czy grupka mieszkańców powinna blokować tak istotną inwestycję, która chronić będzie miliony mieszkańców Śląska?

Źródło: TwojaPogoda.pl / Opolski Urząd Wojewódzki / Qumak / IMGW.

prognoza polsat news