FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zalane drogi i zabudowania. W dobę spadła miesięczna norma deszczu, a to jeszcze nie koniec ulew

Jak zaczęło padać, to nie chce przestać. Miejscami w dobę spadło tyle deszczu, ile normalnie spada przez cały miesiąc. Skutek to rozlewiska na drogach oraz zalania pól i zabudowań. Przed nami kolejne ulewy. Gdzie będzie padać najmocniej?

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Nad Polską znajduje się niż atmosferyczny, wokół którego wirują deszczowe chmury. Przynoszą opady kilkugodzinne o umiarkowanym natężeniu, ale również burze, w których w krótkim czasie spadają olbrzymie ilości deszczu.

To właśnie ten drugi rodzaj opadów, który podczas suszy nie jest wskazany, ze względu na utrudnione pochłanianie deszczówki przez wyschniętą glebę i niewydolność systemów kanalizacyjnych, kończy się podtopieniami. Opady pochodzenia burzowego doprowadziły do podtopień w różnych regionach kraju, jednak głównie w województwach zachodnich.

Jednak nawet tam sumy opadów były bardzo zróżnicowane. W Zgorzelcu spadło zaledwie 0,3 mm deszczu, jednak już w Zielonej Górze 7 mm, a w Gorzowie Wielkopolskim aż 32 mm. To jednak nie były największe odnotowane ulewy. Te przeszły m.in. nad Poznaniem i Szczecinem.

W stolicy Wielkopolski, według danych IMGW, spadło aż 48 mm deszczu, a w Szczecinie aż 66 mm. Dla porównania miesięczna norma lipca to około 70 mm. Tyle właśnie deszczu spadło w ciągu zaledwie 2 godzin na Janowiec Wielkopolski, położony na północ od Gniezna.

To musiało się skończyć zalaniami dróg, chodników, posesji, zabudowań i pól uprawnych. Jeszcze kilka dni temu mieszkańcy modlili się o deszcz, a teraz zaklinają, aby przestał padać. Te uprawy, które na polach nie zniszczyła do końca susza, teraz stoją w wodzie i gniją.

Im dalej na wschód kraju, tym opadów było mniej. Zdecydowanie najmniejsze sumy opadów odnotowano na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, poniżej 1 mm, a na Podlasiu nie spadła ani jedna kropla deszczu. To się jednak zmieni, ponieważ układ niżowy odsuwa się na północny wschód, więc deszczowe chmury też powędrują w tym kierunku.

Musimy się tym samym liczyć z ulewami, które mogą w dalszym ciągu stwarzać zagrożenie zalaniami, na szczęście na lokalną skalę. Chmury burzowe bywają kapryśne, dlatego choć wiemy, że gdzieś wystąpią, to jednak nie wiemy gdzie dokładnie. Dlatego warto zachować czujność.

Dzisiaj i jutro (12-13.07) popada w całym kraju. W weekend (14-15.07) bez opadów tylko na zachodzie. W dalszych dniach deszczowo i burzowo będzie z powrotem wszędzie. Mokra aura szybko nas nie opuści. Szansa na dłuższe chwile ze słońcem dopiero w drugiej połowie przyszłego tygodnia.

Tylko przed końcem tego tygodnia na północy, wschodzie i w centrum kraju może spaść nawet do 40-50 mm deszczu. Z kolei przez cały następny tydzień może spaść drugie tyle, głównie we wschodniej połowie Polski.

W sumie przez kolejne 2 tygodnie suma opadów na większym obszarze północnej, wschodniej i centralnej części kraju może przekraczać 150 mm, a na północnym wschodzie 200 mm. To naprawdę bardzo duże ilości wody w stosunkowo krótkim czasie i po wielotygodniowym okresie posuchy.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

prognoza polsat news