FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Najgorętszy dzień od początku roku zakończył się burzami. Kosztowny bilans szkód po nawałnicach

Starcie skrajnie różnych mas powietrza nad Polską skończyło się gwałtownymi burzami, które miejscami łamały drzewa, zrywały dachy i linie energetyczne oraz powodowały podtopienia. Niestety, są też ranni. Poznajcie najnowszy bilans nawałnic.

Fot. Pxhere.
Fot. Pxhere.

Niemal 4,5 tysiąca interwencji strażackich, ponad 330 tysięcy odbiorców bez prądu, tysiące połamanych i powalonych drzew, 300 uszkodzonych dachów na zabudowaniach, setki zniszczonych samochodów, to bilans nawałnic, które przetoczyły się w czwartek (21.06) nad Polską.

Niestety, są też ofiary. 1 osoba zginęła, a 10 zostało rannych, głównie na skutek upadania złamanych przez wiatr gałęzi. Ofiarą śmiertelną jest Robert Makowski, wiceburmistrz Wołomina, który zmarł po uderzeniu konarem w porcie w Nieporęcie nad Zalewem Zegrzyńskim.

Najwięcej wyładowań atmosferycznych odnotowano nad Śląskiem, Wielkopolską, Ziemią Łódzką, Mazowszem i Podlasiem. W porze największej aktywności burzowej w ciągu minuty notowano nad Polską aż 1,3 tysiąca piorunów.

Jednak szkody pojawiły się w najróżniejszych regionach kraju, tam, gdzie porywy wiatru dochodziły nawet do 95 km/h, a w godzinę spadło ponad 30 mm deszczu. Z kolei najwięcej odbiorców bez prądu było na Mazowszu, niemal 245 tysięcy.

Pierwsze burze zaczęły się pojawiać w godzinach południowych na Pomorzu, następnie po południu w wielu regionach zachodniej i północnej Polski, a wieczorem także w centrum, na południu i wschodzie kraju.

Niestety, nie wszędzie spadło tyle deszczu, ile potrzeba. W Szczecinie suma opadów sięgnęła 10 mm, w Krakowie 18 mm, w Koszalinie 27 mm, w Jaworzynie Krynickiej 40 mm, a w rejonie Darłowa aż 52 mm. Dla porównania w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Toruniu, Zielonej Górze czy w Gorzowie Wielkopolskim nie spadło niemal nic.

Najgorętszy dzień tego roku

Pierwszy dzień astronomicznego lata okazał się nie tylko burzowy, ale też najgorętszy od początku tego roku. 21 czerwca tak wysokich temperatur nie notowaliśmy od 5 lat. Największy upał zmierzono na stacji IMGW w Tarnowie w Małopolsce, gdzie były w cieniu aż 34 stopnie.

Na ponad połowie obszaru kraju temperatura przekroczyła 30 stopni, osiągając przeważnie 31-32 stopnie. Jednak podczas burz miał miejsce olbrzymie kontrast termiczny. W tym samym czasie w pogodnej Warszawie, gdzie burza jeszcze nie dotarła, notowaliśmy 32 stopnie, to w Szczecinie po opadach i burzach temperatura spadła do zaledwie 12 stopni.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB / Straż Pożarna.

prognoza polsat news