FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Wulkan Ognia wybuchł najmocniej od 40 lat. Popioły, lawiny i lawa zabiły dziesiątki osób, a setki zraniły

Potężna erupcja jednego z najaktywniejszych wulkanów Ameryki Środkowej wywołała chaos w Gwatemali. Wiele pobliskich miejscowości jest dewastowanych przez popioły, lawiny piroklastyczne i potoki gorącej lawy. Na liście ofiar śmiertelnych figurują dziesiątki nazwisk.

Mężczyzna pokryty popiołem po erupcji wulkanu Fuego. Fot. YouTube / Telediario.
Mężczyzna pokryty popiołem po erupcji wulkanu Fuego. Fot. YouTube / Telediario.

Wulkan Fuego (Wulkan Ognia), jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w Ameryce Środkowej i jednocześnie najbardziej niszczycielski, eksplodował wczoraj (3.06) z największą intensywnością od 1974 roku, a więc aż od 44 lat.

Choć wulkan, który położony jest w Gwatemali, dawał o sobie znać co jakiś czas od 2002 roku, to jednak nikt nie spodziewał się, że jego kolejna erupcja będzie tak potężna. Pióropusz popiołów wzbił się na wysokość wielu kilometrów nad krater, a następnie zaczął opadać na miejscowości położone w promieniu nawet 30 kilometrów.

Po stokach wulkanów natychmiast zaczęły schodzić potoki lawy, które rujnowały setki zabudowań, głównie w miejscowości El Rodeo. Ludzie nie mieli czasu na ucieczkę, spłonęli żywcem. Żywioł zastał ich przy wykonywaniu codziennych czynności, zupełnie bez żadnego ostrzeżenia.

Według wstępnych, wciąż powiększających się bilansów, zginęło co najmniej 60 osób, a przeszło 300 zostało rannych. Bezpośrednio lub pośrednio na skutek erupcji ucierpiało już 1,7 miliona okolicznych mieszkańców.

Sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ region jest pokryty popiołem, który skaził glebę oraz ujęcia wody pitnej. Rozpoczęła się masowa ewakuacja ludności z podnóży wulkanu, aby nie doszło do powtórki. Najbardziej niebezpieczne są lawiny i potoki piroklastyczne.

Mogą one docierać dziesiątki kilometrów od wulkanicznego krateru. Mieszanina gorących popiołów, okruchów skalnych i gazów potrafi staczać się z prędkością od 150 do nawet 300 kilometrów na godzinę, równając z ziemią wszystko, co stanie im na drodze.

Popiół rozprzestrzenił się po całym regionie, zmuszając władze do zamknięcia głównego lotniska w Gwatemala City, stolicy kraju. Drobiny popiołów mogą dostawać się do silników lotniczych i powodować ich uszkadzanie. Aby nie narażać pasażerów na niebezpieczeństwo wstrzymano więc loty do odwołania.

Lokalne stacje telewizyjne pokazują ludzi pokrytych popiołem, opuszczających zniszczone zabudowania. Ratownicy wynoszą chorych z domów i przewożą ich samochodami w bezpieczne miejsce. Akcje ratunkowe ograniczają lub uniemożliwiają opadające popioły, w których widoczność spada niemal do zera.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Gwatemala News.

prognoza polsat news