FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Rozrywa Polskę na pół. W każdej chwili możliwa katastrofa

Chociaż Polska nie jest położona na obszarze aktywnym sejsmicznie, to jednak uskok dzielący nasz kraj na pół sprawia, że trzęsienia ziemi zdarzają się, a w przeszłości wielokrotnie powodowały olbrzymie zniszczenia, które wkrótce mogą się powtórzyć.

Uskok dzieli Polskę na pół. Fot. Pixabay.
Uskok dzieli Polskę na pół. Fot. Pixabay.

Czy wiesz, że głęboko pod ziemią Polska przypomina dwie niepasujące do siebie połówki puzzli, zszyte ze sobą potężną, geologiczną blizną? Choć na powierzchni widzimy lasy, pola i miasta, kilkadziesiąt kilometrów niżej przebiega jedna z najważniejszych granic tektonicznych na świecie.

Linia ta, rozciągająca się mniej więcej od Koszalina aż po Bieszczady, dzieli nasz kraj na dwa zupełnie inne światy. To strefa Teisseyre’a-Tornquista, czyli miejsce, gdzie spotykają się gigantyczne płyty kontynentalne, tworząc podziemny „szew”, który od milionów lat kształtuje to, co dzieje się na powierzchni.

Uskok, który przecina Polskę na pół

Różnica między tymi dwiema częściami Polski jest kolosalna i dotyczy nie tylko budowy skał, ale nawet temperatury. Północno-wschodnia część kraju spoczywa na tzw. platformie prekambryjskiej. To gruby, zimny i niesamowicie stabilny fragment skorupy ziemskiej, który działa jak pancerna tarcza.

Układ stref sejsmicznych w Polsce. Fot. tes.com

Z kolei część południowo-zachodnia to obszar znacznie młodszy, cieńszy i, co ciekawe, dużo gorętszy. Można to porównać do sytuacji, w której próbowalibyśmy skleić grubą, stalową płytę z cienką, elastyczną blachą. To właśnie na styku tych dwóch struktur kumulują się potężne naprężenia.

Choć Polska nie kojarzy się z trzęsieniami ziemi, ten geologiczny podział sprawia, że wcale nie jesteśmy w 100 procentach bezpieczni, a wizja „katastrofy” nie jest tylko filmową fikcją. Oczywiście, nie grozi nam nagłe pęknięcie kraju na pół w dosłownym sensie, ale historia pokazuje, że ziemia w tym rejonie potrafi się zatrząść.

Przykładem mogą być wstrząsy w obwodzie królewieckim z 2004 roku, które były odczuwalne w dużej części Polski. Gigantyczne masy skalne wciąż na siebie napierają, a energia gromadzona przez tysiące lat musi czasem znaleźć ujście, co przypomina nam, że stąpamy po żywym, pracującym organizmie planety.

Ryzyko trzęsień ziemi w Europie. Fot. efehrmaps.ethz.ch

Jednak ta niezwykła budowa to nie tylko zagrożenia, ale i szansa, która czyni Polskę wyjątkową na mapie Europy. Dzięki temu, że zachodnia część kraju jest „cieplejsza” i ma cieńszą skorupę, dysponujemy tam ogromnym potencjałem wód geotermalnych, które mogą ogrzewać nasze domy tanią i czystą energią.

Zamiast więc bać się pęknięcia, naukowcy badają ten fascynujący styk płyt, traktując go jak naturalne laboratorium. Żyjemy na geologicznej krawędzi, dosłownie i w przenośni, co sprawia, że to, co mamy pod stopami, jest równie ciekawe, jak to, co widzimy za oknem.

Te regiony Polski są narażone na wstrząsy

Obecnie najbardziej narażonymi na trzęsienia ziemi są cztery obszary naszego kraju. Pierwszym jest Wybrzeże i Pomorze, drugim północno-wschodnia Polska, trzecim Wzgórza Trzebnickie i Strzelińskie na Dolnym Śląsku, a czwartym obszary górzyste. Tam ryzyko silniejszych wstrząsów, które mogą generować szkody i potencjalne ofiary, jest największe.

W każdym z tych miejsc analiza danych historycznych wskazuje, że graniczną wartością magnitudy, jakiej można się spodziewać, jest M=5.0. Chociaż nie jest to skrajnie dużo, to jednak wystarczy, aby starsze budynki uległy uszkodzeniu.

Źródło: TwojaPogoda.pl / EMSC / USGS.

prognoza polsat news