Całkowite unikanie wietrzenia pomieszczeń podczas dłuższej fali mrozów to poważny błąd. W zamkniętych, ogrzanych mieszkaniach szybko gromadzi się wilgoć, dwutlenek węgla, zanieczyszczenia z gotowania czy środków czystości, a także wirusy i bakterie.
Brak wymiany powietrza prowadzi do wysuszenia błon śluzowych, częstszych infekcji dróg oddechowych, alergii, a w dłuższej perspektywie nawet do rozwoju pleśni i grzybów na ścianach.
Dlaczego warto wietrzyć mieszkanie zimą?
Regularne wietrzenie jest więc niezbędne nawet w największy mróz. Paradoksalnie, im zimniej na zewnątrz, tym lepiej, bo suche, mroźne powietrze zawiera mało wilgoci i szybko obniża jej poziom wewnątrz.
Dzięki temu zmniejszamy ryzyko kondensacji pary wodnej na szybach i ścianach, co jest główną przyczyną zawilgocenia i pleśni. Świeże powietrze poprawia też samopoczucie, dotlenia organizm, pomaga w koncentracji i lepszym śnie. Eksperci zalecają wietrzenie kilka razy dziennie, niezależnie od temperatury za oknem.
Najważniejsza zasada: nie uchylaj okien na długo, to najgorszy sposób, tylko otwieraj je na oścież na krótko. Przed wietrzeniem zakręć grzejniki na 5-10 minut, otwórz okna szeroko na 4-10 minut, w zależności od mrozu, im silniejszy, tym krócej, nawet na zaledwie 2-3 minuty.
Krótkie i zdrowe wietrzenie podczas mrozu
Najlepiej zrobić przeciąg przez otwarcie okien po przeciwnych stronach mieszkania, ale tylko w wietrzną pogodę, nigdy w czasie smogu. Po zamknięciu okien odczekaj chwilę i dopiero wtedy odkręć kaloryfery. Dzięki temu wymienisz powietrze efektywnie, bez wychładzania ścian i mebli, które magazynują ciepło.

Po podmuchu zimy wróci wyjątkowe ciepło? Nawet 26 stopni
Taka krótka „wentylacja uderzeniowa” jest zdrowsza, bardziej ekonomiczna, bo grzejniki nie pracują na darmo, i chroni mieszkanie przed wilgocią. Wyrobienie nawyku wietrzenia rano, po gotowaniu i wieczorem przed snem przyniesie zauważalną poprawę jakości powietrza, a rachunki za ogrzewanie nie wzrosną znacząco.
Źródło: TwojaPogoda.pl

