Babie lato to wyjątkowo ciepłe i słoneczne dni jesieni, podczas których silny wiatr niesie nici przędne, na których przemieszczają się niewielkie, młode pajączki. Nici błyszczą się w promieniach słonecznych, stając się widoczne.
Często bywają bardzo dokuczliwe, gdy osiądą na naszej twarzy lub głowie. Pajączki mogą na nich podróżować nawet dziesiątki kilometrów, na wysokość setek metrów. Jako, że w blasku słońca przypominają siwe włosy, dawniej były wiązane ze starą babą, żoną lata.
Stąd też wzięło się określenie babskiego lata, z czasem zmienionego na babie lato. Mówi się o nim w krajach strefy umiarkowanej, nie tylko w Europie. Wszędzie tam, gdzie po końcu astronomicznego lata wracają wyjątkowo ciepłe dni.
Nawet 26 stopni ciepła w Bieszczadach
Na tle historii zdarzało się, że babie lato wracało aż do listopada. Najpóźniejszy jego podmuch poczuliśmy na swej twarzy całkiem niedawno, bo w 2018 roku. 5 listopada w miejscowości Polana w Bieszczadach odnotowano aż 26,2 stopnia.
Bardzo ciepło było też w Sanoku, Terce, Stuposianach i Komańczy, gdzie zmierzono 25 stopni w cieniu. Wcześniejszy rekord późnego babiego lata należał do Krakowa, gdzie 2 listopada 1968 roku temperatura sięgnęła 24 stopni.
30 listopada temperatura może sięgnąć kilkunastu stopni. Fot. wxcharts.comZ biegiem lat ocieplający się klimat sprawia, że babie lato nie tylko trwa dłużej, ale jest też coraz cieplejsze, uprzyjemniając nam jesienne, barwne krajobrazy i coraz krótsze dni.
Będzie jeszcze ciepło w listopadzie?
W tym tygodniu powrotu babiego lata nie będzie, ponieważ termometry w najcieplejszym momencie dnia pokazywać będą przeważnie od 1 do 5 stopni, a noce i wczesne poranki miną pod znakiem niedużego mrozu. Jedynie w górach ujemne temperatury panować będą całą dobę.
Jednak namiastkę babiego lata poczujemy we wtorek i w środę (18-19.11), ponieważ za sprawą wyżu barycznego niebo rozpogodzi się, będzie przeważnie bezchmurne. Niestety, mimo przyjemnego słońca, silne podmuchy wiatru przy niskiej temperaturze rozczarują nas.
Szansa na większe ocieplenie dopiero w ostatnich dniach listopada. Jeśli prognozy się sprawdzą, to napłynie wtedy strumień powietrza z południa kontynentu, który na zachodzie i południu kraju podniesie temperaturę nawet do kilkunastu stopni. Będzie jednak pochmurno, mokro i wietrznie.
Źródło: TwojaPogoda.pl


