Chociaż jak dotychczas listopad był nadzwyczaj ciepły, to jednak po kilku bardzo słonecznych dniach nadeszły niskie chmury, gęste mgły i mżawki, które znacznie pogorszyły nasze samopoczucie. Wszyscy liczymy na to, że babie lato jeszcze do nas wróci.
Prognozy są pod tym względem optymistyczne. Póki co jednak musimy się uzbroić w cierpliwość, ponieważ do wtorku (11.11) włącznie słońca przeważnie nie zobaczymy. Będzie się chować za żelazną powłoką chmur i gęstych mgieł. Z ich powodu będzie przenikliwie zimno.
Jednak taka aura ma też swoje korzystne oblicze, ponieważ noce i poranki nie przyniosą już przymrozków. Stanie się tak dlatego, ponieważ zwarta powłoka chmur zadziała niczym kołderka, która uniemożliwi uciekanie ciepła z powierzchni ziemi w głąb atmosfery.
Poprawa pogody nadejdzie od środy
Zmiany nadejdą dopiero w środę (12.11), ale nie od razu do wszystkich regionów kraju. Najpierw niebo zacznie się przejaśniać w regionach południowych i zachodnich. Jednak od czwartku (13.11) słonecznie powinno być już niemal wszędzie. Jest szansa, że niebo znów przybierze barwę lazuru.
Prognoza pogody na 13 listopada.Wraz z rozpogodzeniami zacznie napływać cieplejsze powietrze z południa, które podniesie temperaturę z codziennych zaledwie 8-10 stopni do przeważnie 12-15 stopni. Najcieplej będzie na zachodzie i południu, gdzie termometry pokażą podczas wiatru fenowego nawet do 20 stopni.
Najprzyjemniejszej pogody spodziewamy się, tradycyjnie o tej porze roku, na terenach okołogórskich Śląska, Małopolski i Podkarpacia, gdzie fen ogrzeje, ale też osuszy powietrze, powodując rozpogodzenia nawet do bezchmurnego nieba. Znów poczujemy przyjemny, słodki zapach babiego lata.
Źródło: TwojaPogoda.pl


