Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę (9-10.08) na zachodzie, południu i w centrum kraju spodziewamy się fali upałów z temperaturami od 30 do 35 stopni w cieniu. Jednak nie tylko żar lejący się z nieba będzie stanowić dla nas zagrożenie.
Nie tylko upał, ale też silne burze
Niebezpieczne będą też burze, które spowodują załamanie pogody począwszy od niedzielnego (10.08) popołudnia. Z zachodu na wschód kraju wędrować będzie chłodny front atmosferyczny, który nieść będzie wyładowania atmosferyczne, ulewy, grad i porywisty wiatr.
Wczesnym popołudniem pierwsze burze zaczną się pojawiać nad zachodnimi województwami, a w kolejnych godzinach także na północy i w centrum. Najpóźniej, bo wieczorem i w nocy z niedzieli na poniedziałek (10/11.08) deszcze, miejscami też słabnące burze, dotrą na południe i wschód.
Prognoza pogody na niedzielę.Może spaść do 30-50 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 4 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 100 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
Burze szybko przerwą falę upałów
Chociaż burze mogą powodować szkody, to jednak przyczynią się do ochłodzenia, a tym samym od poniedziałku (11.08) czeka nas chłodniejsza, przyjemniejsza temperatura, która utrzyma się również w kolejnych dniach. Unikniemy długiej i intensywnej fali upałów.
Nie będzie więc realizacji czarnego scenariusza, według którego temperatura miałaby sięgać nawet 40 stopni. Zakładał on dłuższy napływ gorącego powietrza z południa. Jednak upalny strumień zostanie przecięty i dotrze jedynie do Węgier, ratując nas przed męczącym żarem.
Źródło: TwojaPogoda.pl

