FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Południe Polski szykuje się na wielką powódź. Jasnowidz wskazał konkretną datę

Powodzie, jakie miały miejsce na południu Polski w lipcu 1997 i we wrześniu 2024 roku, to zaledwie przedsmak tego, co dopiero czeka mieszkańców regionu. Polski Nostradamus wskazał dokładną datę ostatecznego kataklizmu.

Kiedy przyjdzie rekordowa powódź? Fot. Pixabay.
Kiedy przyjdzie rekordowa powódź? Fot. Pixabay.

Powodzie nawiedzają południe naszego kraju od zarania dziejów, bo układy niżowe, niosące olbrzymie ilości deszczu, zablokowane na kilka dni nad obszarami górzystymi, to gotowy przepis na kataklizm. Boleśnie przekonaliśmy się o tym w 1997, 2010 i 2024 roku.

Mimo, że te powodzie zapisały się z różnych względów jako rekordowe, będą zaledwie namiastką tej, która jest jeszcze przed nami. Zgodnie z proroctwem polskiego Nostradamusa ma nadejść wielka woda, jakiej jeszcze nie widziano.

Niepokojąca przepowiednia powodzi

Filip Fediuk zwany Filipkiem, genialny jasnowidz ze Starego Waliszowa w Kotlinie Kłodzkiej, zasłynął po tym, gdy przewidział powódź stulecia sprzed 28 lat. Swoje prorocze słowa wypowiedział podczas jednej z wizyt u fryzjera w 1975 roku.

Filip Fediuk, jasnowidz w Kotliny Kłodzkiej. Fot. Archiwum.

Podczas wymiany zdań o wyjątkowo gwałtownej burzy, która przeszła poprzedniej nocy i spowodowała podtopienia w Bystrzycy Kłodzkiej, niespodziewanie powiedział, że „gdy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie”. Rozmówcy przestraszyli się proroctwa, które miało się spełnić 22 lata później.

W lipcu 1997 roku potężne ulewy doprowadziły do powodzi na Nysie Kłodzkiej, której poziom sięgał w Kotlinie Kłodzkiej niemal 9 metrów. 7 lipca fala powodziowa przetoczyła się przez Kłodzko. Mieszkańcy przypomnieli sobie wówczas prorocze słowa Filipka, który nie doczekał kataklizmu, umierając 5 lat wcześniej.

Poziom wody na ul. Grottgera w Kłodzku podczas powodzi stulecia w lipcu 1997 roku. Fot. Google Street View / TwojaPogoda.pl

W międzyczasie przepowiednia była modyfikowana przez samych Kłodzczan. Filipek nie ostrzegł jednak przed powodzią, lecz przed jakimś bliżej nieokreślonym kataklizmem. Dalsza część proroctwa została dodana przez Mariana Półtoranosa, znanego polskiego animatora kultury, reżysera teatralnego i pedagoga z Bystrzycy Kłodzkiej, który zmarł w 2015 roku.

Gdy w 1997 roku wraz ze znajomymi wychodził z miejscowego pubu zauważył, że po powodzi stulecia na kamienicy przy ulicy Grottgera 6 odznaczył się poziom wody, który sięgał pyska płaskorzeźby przedstawiającej wilka. Stwierdził, że „gdy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie, wówczas wilk się wody w Kłodzku napije.”

Lwy na fasadzie ratusza w Kłodzku i studni miejskiej. Fot. Mirosława Jankowiak.

Dalsza część Filipkowej przepowiedni została więc dopisana już po powodzi. Jednak wśród Kłodzczan krąży jeszcze jedna przepowiednia, która też jest przypisywana Filipkowi, choć nie sposób tego potwierdzić. Mówi ona o tym, że „ostateczny koniec nadejdzie, gdy trzy dziewiątki staną obok siebie, wówczas i lew kłodzki pysk w wodzie umoczy”.

Kolejne fale powodziowe coraz wyższe

Powódź, jaka nawiedziła Kłodzko we wrześniu 2024 roku była rekordowa. Po przerwaniu zapór wodnych w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju utworzyła się fala powodziowa, która wpłynęła do Nysy Kłodzkiej, a nią popędziła na Kłodzko. Na wodowskazie IMGW w dniu 15 września o godzinie 15:10 poziom wody sięgnął aż 800 cm.

Lew z zegarem na fasadzie ratusza w Kłodzku. Fot. Google Street View.

Dla porównania podczas powodzi stulecia z 7/8 lipca 1997 roku wody w Nysie Kłodzkiej było 781 cm. Nie są to jeszcze maksymalne możliwości wezbrania powodziowego. W przeszłości w różnych regionach świata zdarzało się, że rzeka podnosiła się nawet o 12 metrów.

Fala powodziowa zaleje całe Kłodzko?

Kłodzko ze swoich lwów słynie, dlatego znajdują się one w bardzo wielu miejscach. Płaskorzeźba jednego z nich znajduje się nad głównym wejściem do ratusza, dwa kolejne wskazują na rogach budynku aktualną godzinę, a kolejna rzeźba zdobi studnię miejską. Wszystkie one położone są kilkanaście metrów powyżej płaskorzeźby wilka.

Najwyżej zlokalizowanego lwa znaleźć można na budynku Twierdzy Kłodzkiej, niemal 30 metrów powyżej płaskorzeźby wilka. Nikt nawet nie chce myśleć, jak gigantyczna byłaby wówczas powódź, o ile jest to prawdziwa przepowiednia i czy w ogóle mowa jest w niej o powodzi.

Z naukowego punktu widzenia to nierealne, ponieważ dotychczas najwyższe fale powodziowe miały około 10 metrów powyżej normalnego stanu wody. Żeby wylewająca Nysa Kłodzka sięgnęła kłodzkich lwów na ratuszu musiałaby mieć ponad 20 metrów i zalać niemal całe miasto, co nigdy w historii się jeszcze nie zdarzyło. Powódź na Nysie Kłodzkiej oznacza też kataklizm na Odrze, bo fala powodziowa dotarłaby do Wrocławia.

Mimo to mieszkańcy Ziemi Kłodzkiej co każde 10 lat, bo właśnie wtedy w dacie wyskakują trzy dziewiątki, z niepokojem śledzą prognozy pogody i spoglądają w niebo. Ostatnio było tak 9, 19 i 29 września 2019 roku. Kataklizm jednak nie nadszedł.

Niepokój wróci za 4 lata, gdy w dacie znów wystąpią trzy dziewiątki. Kolejna szansa na ziszczenie się przepowiedni nastąpi we wrześniu 2029 roku. Do tego dnia niepokój mieszkańców będzie coraz większy.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news