Kamczatka leży na tzw. Pacyficznym Pierścieniu Ognia, gdzie często dochodzi do silnych wstrząsów sejsmicznych. Jednak nie każde trzęsienie ziemi w tym regionie jest odczuwalne lub rejestrowane w Polsce. Tym razem jednak siła i charakter wstrząsu sprawiły, że fale sejsmiczne dotarły aż do Europy Środkowej.
Stało się tak dlatego, że wstrząs był szóstym największym we współczesnej historii sejsmologii. Jego magnitudę oszacowano na 8,8. Tak potężne trzęsienia ziemi generują fale sejsmiczne, które mogą przemieszczać się na bardzo duże odległości, nawet przez całą kulę ziemską.
Fale sejsmiczne pokonały tysiące kilometrów
Fale sejsmiczne były skutkiem uwolnienia naprężeń w podmorskich skałach na styku płyty pacyficznej i płyty północnoamerykańskiej, które nacierają na siebie od okresu kredy w tempie 75-90 mm rocznie. Strefa subdukcji została tam rozerwana na odcinku aż 700 kilometrów.
Moment dotarcia do Polski fal sejsmicznych z trzęsienia ziemi w rejonie Kamczatki widoczny jest na sejsmogramie z Ojcowa w Małopolsce (gęste czerwone linie). Fot. IGF.Fale sejsmiczne dzielą się na różne typy, z których najważniejsze to fale podłużne (P) i poprzeczne (S). Fale P są najszybsze i mogą przemieszczać się przez wnętrze Ziemi, docierając do odległych miejsc w relatywnie krótkim czasie.
To właśnie te fale zostały zarejestrowane przez wszystkie polskie sejsmografy, które są bardzo czułe i potrafią wykryć nawet niewielkie drgania gruntu. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym rejestracji tego trzęsienia ziemi w Polsce była specyfika budowy geologicznej Ziemi na trasie rozchodzenia się fal.
My nie czuliśmy drżenia, ale sejsmografy owszem
Brak większych przeszkód geologicznych, takich jak grube warstwy skał osadowych czy górotwory, pozwolił falom sejsmicznym na swobodne rozprzestrzenianie się. Ponadto, nowoczesne polskie stacje sejsmologiczne są wyposażone w zaawansowane urządzenia, które automatycznie rejestrują i analizują wszelkie drgania pochodzące z całego świata.

Jeden z największych wstrząsów w historii. Tsunami zalało wybrzeża Pacyfiku
Fale sejsmiczne, które dotarły nad Polskę nie były jednak na tyle silne, aby spowodować szkody materialne. Nikt więc nie odczuł drżenia. Gdyby epicentrum tak potężnego wstrząsu znajdowało się zaledwie kilkaset kilometrów od granic naszego kraju, szkody mogłyby być poważne.
Takie wydarzenia są rzadkie, ale pokazują, jak bardzo zjawiska geofizyczne na drugim końcu świata mogą być odczuwalne i mierzalne nawet w odległych krajach. To także przypomnienie o globalnym charakterze procesów zachodzących we wnętrzu naszej planety.
Źródło: TwojaPogoda.pl
