W połowie dziewiętnastego wieku życie na wybrzeżu Bałtyku toczyło się spokojnym rytmem, przerywanym jedynie przez sezonowe sztormy, które mieszkańcy traktowali jako część ich codzienności. Jednak tylko do czasu.
W listopadzie 1872 roku nadciągnęło coś, czego nikt się nie spodziewał. Przez kilka dni wiatr osiągał siłę huraganu, a fale rozbijały się o brzeg z niespotykaną dotąd mocą. Sztorm objął całe południowe wybrzeże Bałtyku, od Danii, przez Niemcy, aż po tereny dzisiejszej Polski.
Nad Bałtykiem niż stoczył bój z wyżem
Przyczyną największego sztormu na tle ostatnich stuleci była wyjątkowo rzadka sytuacja atmosferyczna nad Bałtykiem. Od południa, znad Włoch, dotarł niż baryczny, a nad Skandynawią panował w tym samym czasie rozległy wyż.
Za sprawą bardzo dużego zróżnicowania ciśnienia między tymi ośrodkami barycznymi doszło do gwałtownego przepływu powietrza, który objawił się w postaci huraganowego wiatru, osiągającego 12 stopni w skali Beauforta, z falami wysokimi na 7-8 metrów. Nie dość, że mocno wiało, to jeszcze obficie padało.
Zmyte plaże, zalane miasta i uprawy
Największe spustoszenie siała tzw. cofka, ponieważ wody Bałtyku, na skutek północnego wiatru, zostały wtłoczone do rzek w głąb lądu, zalewając miasta, wsie i pola uprawne. Woda wdarła się do Gdańska, Elbląga i na Żuławy Wiślane, niszcząc domy, drogi i mosty.
Uszkodzone i rozmyte zostały wały przeciwpowodziowe, a tysiące ludzi straciło dach nad głową. Szacuje się, że w wyniku tej katastrofy zginęło ponad 250 osób, a straty materialne były przeogromne, doprowadzając wielu mieszkańców do nędzy.

Potężny sztorm zniszczył Łebę. Domy zostały zasypane piaskiem na kilka metrów
Sztorm z 1872 roku nie tylko zniszczył infrastrukturę, ale także na trwałe zmienił krajobraz wybrzeża. W niektórych miejscach linia brzegowa przesunęła się nawet o kilkaset metrów, a na mapach trzeba było oznaczyć nowe jeziora przybrzeżne.
Zaczęto wznosić wyższe falochrony
Katastrofa ta stała się impulsem do budowy i modernizacji falochronów i wałów przeciwpowodziowych oraz rozwoju systemów ochrony wybrzeża, które miały zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. Do dziś sztorm z 1872 roku pozostaje punktem odniesienia dla wszystkich kolejnych burz i powodzi na polskim wybrzeżu.
W obecnym i minionym wieku na polskim wybrzeżu również zdarzały się bardzo silne sztormy, np. w 1913, 1949, 1962, 1983 czy 2004 roku, ale żaden nie dorównał skalą zniszczeń temu z 1872 roku.
Artystyczna wizja sztormu na Bałtyku z 1872 roku. Fot. Holger Drachmann.Choć współczesne systemy ostrzegania i zabezpieczenia są znacznie skuteczniejsze, wydarzenia sprzed ponad 150 lat przypominają, że z siłami natury nie można się mierzyć lekkomyślnie. Bałtyk, choć na co dzień spokojny, potrafi w jednej chwili pokazać swoją niszczycielską moc.
Źródło: TwojaPogoda.pl

