Pora wyjąć z szaf cieplejsze ubranie. Póki co wydaje się to kiepskim pomysłem, bo wciąż jest bardzo ciepło, a popołudniami gorąco, to jednak dosłownie z dnia na dzień temperatura gwałtownie się obniży, miejscami nawet o 15 stopni.
Przy pełnym zachmurzeniu nieba, ciągłych, wielogodzinnych, obfitych opadach, a także chwilami silniejszych podmuchach wiatru, poczujemy przeszywający ziąb, jakby lipiec nagle zmienił się w listopad.
Temperatura nie przekroczy 15 stopni
Przyczyną załamania pogody będzie kolejny niż baryczny docierający nad Polskę z południa. Tego typu układy zawsze obfitują w wodę, a wielowarstwowe zachmurzenie ogranicza docieranie do powierzchni ziemi promieniowania słonecznego, co ma wpływ na temperaturę.
Maksymalne temperatury prognozowane na poniedziałek. Fot. wxcharts.comPierwsze skutki ochłodzenia będą odczuwane już w niedzielę (27.07), gdy deszczowe chmury wkroczą nad nasz kraj, a utrzymają się nawet do połowy przyszłego tygodnia i odpuszczą dopiero wtedy, gdy układ niżowy odsunie się na wschód.
Niże z południa Europy mają to do siebie, że wywołują bardzo duże kontrasty termiczne. W strefie opadów temperatura nie będzie przekraczać 15 stopni, jednak poza nią będzie nawet 25-30 stopni. Przez kilka dni musimy się liczyć ze skrajnościami temperatury, nawet na niedużym obszarze.
Bardzo kłopotliwe niże z południa
Ze względu na to, że niże tego typu są bardzo kłopotliwe w prognozowaniu, to wciąż nie sposób z dużą trafnością wskazać, w których regionach kraju ochłodzenie będzie największe. Według różnych prognoz wiązkowych ryzyko obejmuje większy obszar Polski.
Pozostaje nam czekać aż prognozy będą zdecydowanie dokładniejsze. Nie mniej już teraz wiemy, że pogoda po raz kolejny pokrzyżuje urlopowe plany, zarówno tym wypoczywającym w górach, jak i nad jeziorami i morzem. Nie dość, że będzie zimno, to jeszcze deszczowo.
Źródło: TwojaPogoda.pl

