W sieci codziennie pojawia się mnóstwo wiadomości, z których większość nie ma pokrycia w faktach. Jednak w tym przypadku warto przyjrzeć się sprawie bliżej, zwłaszcza że ostatnie tygodnie przyniosły wyjątkowo intensywne opady i liczne podtopienia w różnych regionach kraju.
Jeszcze niedawno media alarmowały o suszy i rekordowo niskim poziomie wody w rzekach, zwłaszcza w Wiśle. Tymczasem w ciągu kilku dni sytuacja diametralnie się zmieniła, ponieważ poziom Wisły pod Warszawą wzrósł aż o metr. To pokazuje, jak dynamiczna i nieprzewidywalna potrafi być pogoda w Polsce.
Czy susza może nagle przejść w powódź?
Czy rzeczywiście możliwe jest, by po okresie suszy nagle doszło do powodzi? Okazuje się, że tak. Wszystko przez tzw. niże genueńskie, czyli specyficzne układy niskiego ciśnienia, które powstają nad Morzem Śródziemnym, a następnie przemieszczają się nad Europę Środkową. To właśnie one odpowiadały za największe powodzie w historii Polski. Szczególnie groźne są wtedy, gdy przez kilka dni utrzymują się nad jednym regionem, przynosząc intensywne i długotrwałe opady.
Sumy opadów (mm) prognozowane do 3 sierpnia według modelu GFS. Fot. wxcharts.comWystarczą zaledwie trzy dni nieprzerwanych, ulewnych deszczy, by nawet po długotrwałej suszy spadła taka ilość wody, jaka normalnie pada przez miesiąc lub dłużej. Wtedy rzeki gwałtownie przybierają, a lokalne podtopienia mogą szybko przerodzić się w powódź.
Obecnie nad Europą panuje układ pogodowy sprzyjający częstym opadom. Na południu kontynentu dominuje upalna i sucha pogoda, natomiast nad Polską i krajami sąsiednimi regularnie przechodzą kolejne niże, przynosząc deszcze i burze. Gleba jest już mocno nasiąknięta wodą, przez co coraz trudniej przyjmuje kolejne opady. To zwiększa ryzyko, że następny niż genueński może być szczególnie groźny.
Powstaną kolejne niże genueńskie
Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest wyjątkowo ciepła woda w Morzu Śródziemnym, zwłaszcza w rejonie Zatoki Genueńskiej. To właśnie tam powstają niże, które mogą przynieść Polsce ulewne deszcze. Najwyższych temperatur wody spodziewamy się w sierpniu i na początku września, co oznacza, że wtedy ryzyko powodzi będzie największe.
Długoterminowe prognozy wskazują, że w najbliższych dwóch tygodniach w całej Polsce może spaść od 50 do nawet 100 mm deszczu, a lokalnie jeszcze więcej. Choć nie są to jeszcze ilości typowe dla powodzi, taki trend może prowadzić do dalszego wzrostu zagrożenia, zwłaszcza jeśli pojawi się kolejny niż genueński.
Niektóre modele pogodowe przewidują szczególnie intensywne opady na południu kraju, zwłaszcza w górach, na przełomie lipca i sierpnia. To sygnał, że sytuacja może się szybko zmienić, choć na razie trudno przewidzieć, czy rzeczywiście dojdzie do powodzi, czy tylko do lokalnych podtopień.
Warto być gotowym na każdy scenariusz
Prognozowanie niżów genueńskich jest bardzo trudne, mimo postępu naukowego. Wiarygodne ostrzeżenia można wydać dopiero na kilka dni przed ich nadejściem. To niestety zbyt krótki czas, by odpowiednio przygotować się na ewentualną powódź.

Zburzą setki domów, wysiedlą wielu mieszkańców. Chcą zbudować coś takiego
Podsumowując, obecna sytuacja pogodowa sprzyja powstawaniu groźnych niżów, ale na razie nie ma pewnych prognoz, które wskazywałyby na realne zagrożenie powodzią w sierpniu. O tym, co może się wydarzyć w połowie przyszłego miesiąca, dowiemy się najwcześniej za dwa tygodnie. Warto więc śledzić kolejne prognozy i być przygotowanym na różne scenariusze.
Źródło: TwojaPogoda.pl

