W weekend, jak na życzenie, pogoda wreszcie zacznie się poprawiać. W sobotę (19.07) przestanie padać, a niebo rozpogodzi się, na zachodzie i południu, zaś w niedzielę (20.07) już niemal wszędzie, jedynie poza województwami wschodnimi.
Temperatura też podniesie się. W sobotę (19.07) przeważnie od 20 do 25 stopni, a na zachodzie i południu nieco powyżej 25 stopni. Niedziela (20.07) będzie już gorąca, od 25 do 28 stopni, a na zachodzie i południowym zachodzie nawet do 29-30 stopni w cieniu.
Poniedziałek z upałem i gwałtownymi burzami
Ten, kto nie lubi poniedziałków, będzie miał świetny powód, a nawet dwa powody, aby trochę ponarzekać. Pierwszym będzie upał. Na zachodzie, południu i w centrum termometry pokażą w godzinach popołudniowych od 30 do 32 stopni, a lokalnie nawet do 33 stopni.
Prognoza pogody na poniedziałek.W pierwszej połowie dnia będzie jeszcze słonecznie, jednak po południu znad Niemiec nad zachodnie województwa nasunie się chłodny front, który przyniesie nagłe i gwałtowne załamanie pogody. Do wieczora sięgnie regionów południowych i centralnych.
Może spaść do 50 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 5 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 100 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
W nocy z poniedziałku na wtorek (21/22.07) front nadal będzie wędrować przez Polskę, docierając nad regiony wschodnie i północne. Chociaż burze zaczną słabnąć, to jednak deszcze pozostaną ulewne. We wtorek (22.07) nad tymi województwami ciąg dalszy silnych burz i ulew.
Po nawałnicach spłynie chłodniejsza masa powietrza, ale w żadnym razie zimno nie będzie. Temperatura w kolejnych dniach oscylować będzie w okolicach 23-25 stopni, i nadal będą nam dokuczać deszcze i burze.
Źródło: TwojaPogoda.pl

