Układ niżowy imieniem Gabriel, który kolejny dzień z rzędu przynosi nam spore opady, pozostanie z nami nawet do końca tygodnia, wędrując międzyczasie ze wschodu nad zachodnie województwa i przynosząc kolejne porcje ulew.
Jego fronty atmosferyczne będą wirować spiralnie, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Szczególnie dużo deszczu przyniosą miejscami na zachodzie, w centrum i na południowym wschodzie, gdzie sumy opadów mogą do końca tygodnia przekraczać 50 mm.
Deszcz dzień w dzień, możliwe podtopienia
Nie unikniemy dalszych podtopień, które mogą występować punktowo, jednak w dowolnym regionie kraju, o każdej porze doby. Dlatego obserwujmy to, co dzieje się na niebie i przygotujmy się zawczasu na sytuację kryzysową. Nie parkujmy samochodów w garażach podziemnych i w pobliżu studzienek.
Niestety, deszcze szybko nie ustaną, jednak powoli będzie się zmieniać ich charakter. Do soboty (12.07) spodziewamy się opadów ciągłych, natomiast od niedzieli (13.07), wraz z większym ociepleniem, deszcze zaczną mieć postać przelotnych, ale związanych z burzami.
Padać będzie krótko, ale wielokrotnie, w dodatku chwilami bardzo intensywnie. Mogą się one niekiedy okazywać znacznie gorsze od opadów ciągłych, bo ryzyko podtopień wzrośnie. Jakby tego było mało, taka burzowo-deszczowa aura przeciągnie się co najmniej do połowy przyszłego tygodnia.
Jak nie potężne ulewy, to fale upałów
Z każdym dniem będzie coraz cieplej, a przez to zapanuje męcząca duchota. Tropikalna aura nie będzie sprzyjać spokojnemu wypoczynkowi, co oznacza, że coraz większa rzesza Polaków przekłada swoje urlopy na czas poprawy pogody.
Sumy opadów (mm) prognozowane do 21 lipca. Fot. tropicaltidbits.comNajwcześniej nadejdzie on w drugiej połowie przyszłego tygodnia. Opadów będzie znacznie mniej, a słońca dużo więcej. Temperatury też będą przyjemniejsze, bo termometry pokazywać będą przeważnie od 18 do 23 stopni. Są to dla większości z nas wartości optymalne.
Jednak spokojna pogoda długo nie wytrzyma i w ostatnią dekadę miesiąca wkroczymy z kolei w falę upałów. Pozostaje mieć nadzieję, że jednak ona nie nadejdzie lub się opóźni i osłabnie. W przeciwnym razie cały lipiec będzie trzeba spisać na straty.
Źródło: TwojaPogoda.pl

