Do końca tego tygodnia temperatury będą mocno zróżnicowane. W najbardziej deszczowych regionach termometry pokazywać będą nawet poniżej 15 stopni, natomiast w strefie większych rozpogodzeń poszybują nawet do ponad 25 stopni w cieniu.
Gorąco zacznie się robić w niedzielę (13.07), gdy na południowym wschodzie kraju temperatura sięgnie niemal 30 stopni. To będzie zapowiedź kolejnej fali upałów, która tym razem potrwa 3 dni z rzędu i obejmie pierwszą połowę przyszłego tygodnia.
Maksymalne temperatury 24 lipca. Fot. wxcharts.comW poniedziałek (14.07) od 30 do 32 stopni będzie na wschodzie i południu, we wtorek (15.07) podobne wartości odnotujemy w południowej połowie kraju, a w środę (16.07) żar na wschodzie sięgnie 30-34 stopni w cieniu.
Największy upał tego lata od 19 lipca
Po krótkim ochłodzeniu skwar wróci, tym razem w najsilniejszej wersji od początku tego roku, najprawdopodobniej także tego lata. Rozpocznie się w sobotę (19.07) i potrwa co najmniej tydzień. Od razu obejmie niemal cały kraj, jedynie poza krańcami północnymi.
Z każdym kolejnym dniem będzie coraz większy. Przeważnie spodziewamy się od 30 do 35 stopni, jednak na południu, gdzie będzie zdecydowanie najgoręcej, musimy się liczyć z tym, że popołudniami będzie niemal 40 stopni w cieniu.
Padnie rekord ciepła wszech czasów?
Nie można wykluczyć, że padnie rekord ciepła wszech czasów, bo biorąc pod uwagę niezwykłe rozgrzanie atmosfery nad Europą i ekstremalnie silne fale upałów nad Morzem Śródziemnym, jest to jak najbardziej prawdopodobne.
Co ciekawe, upałowi nie będzie towarzyszyć wyłącznie pogodne niebo. W rozgrzanej, zwrotnikowej masie powietrza pojawi się trochę wilgoci, która objawi się w postaci termicznych burz, które mogą być gwałtowne, ale jedynie punktowo. Z ich powodu będzie panować okropna duchota.
Źródło: TwojaPogoda.pl