Poniedziałek (23.06) będzie jak dotychczas najbardziej męczącym dniem, pod względem panującej pogody, od początku tego roku. Nie dość, że napływać będzie bardzo gorące, to jeszcze wilgotne powietrze zwrotnikowe.
W większości regionów kraju w godzinach popołudniowych spodziewamy się od 28 do 32 stopni, a miejscami na południu, wschodzie i w centrum do 34 stopni. Jednak przy wysokiej wilgotności odczuwalna temperatura będzie nawet o 5 stopni wyższa od wskazań termometrów.
Burze, ulewy, gradobicia i wichury
Zalecamy unikanie pełnego słońca, przebywanie w cieniu, picie dużych ilości wody mineralnej i nie przemęczanie się. Przy tak wysokim indeksie cieplnym utrata wody z organizmu, już przy lekkim wysiłku, będzie bardzo duża.

Musimy się liczyć z bardzo nieprzyjemną i męczącą duchotą. Będzie ona nasilana przez wędrujący z zachodu na wschód kraju chłodny front atmosferyczny, niosący burze. Szczególnie gwałtowne będą one między godziną 15:00 a 22:00.
Może spaść do 50 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 5 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 100 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
Burze zakończą męczący żar
Po przejściu frontu, a więc od zachodnich i północno-zachodnich województw, rozpocznie się ochłodzenie, które obejmie cały kraj we wtorek (24.06). Na zachodzie i północy termometry pokażą od 18 do 20 stopni, a na południu i wschodzie od 20 do 24 stopni.
Męcząca duchota ostatecznie ustąpi, poczujemy orzeźwiający chłód, ponieważ zaczniemy oddychać rześkim powietrzem polarno-morskim. W większości regionów niebo rozpogodzi się, jedynie na północy może jeszcze przelotnie padać.
Źródło: TwojaPogoda.pl

