FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

O nie! Wraca La Niña. Nic gorszego nie mogło się zdarzyć

Wszystko wskazuje na to, że już jesienią wróci La Niña i zacznie poważnie mieszać w pogodzie. Anomalia pogodowa przyniesie najbardziej niszczycielskie klęski żywiołowe, jakie tylko można sobie wyobrazić.

La Niña może przynosić anomalie pogodowe. Fot. Pixabay.
La Niña może przynosić anomalie pogodowe. Fot. Pixabay.

Na równikowym obszarze Oceanu Spokojnego periodycznie obserwuje się anomalie temperatury powierzchni wód, które są częścią zjawiska Niño. Jeśli woda jest cieplejsza niż zwykle, to mamy do czynienia z El Niño (chłopczyk), zaś jeśli jest chłodniejsza, to panuje La Niña (dziewczynka).

Minionej zimy panowała słaba faza zjawiska La Niña, która z zasady powinna przynosić spadek średnich globalnych temperatur powietrza. Jednak tak się nie stało, bo jak pamiętamy, nadal padały nowe rekordy ciepła, a zima w Polsce była łagodna.

Wraca La Niña z kolejnymi rekordami

Według danych amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Atmosfery i Oceanów (NOAA), jesienią woda w równikowej strefie Pacyfiku znów zacznie się ochładzać i jeszcze przed nadejściem zimy może wrócić La Niña.

Prognoza anomalii Niño do kwietnia 2026 roku. Wykres wskazuje, że jesienią i zimą 2025/26 możliwa jest La Niña. Fot. NOAA.

Pasaty wiejące między zwrotnikami przyspieszą, powodując unoszenie chłodnych wód z głębin Pacyfiku na powierzchnię. Za sprawą zimnego Prądu Peruwiańskiego w pasie od wybrzeża Ekwadoru przez Wyspy Galapagos na zachód, woda morska zacznie się wyraźnie ochładzać i będzie co najmniej o 1 stopień niższa od normy.

To będzie źródłem całej masy zależności pogodowych, jakie w wyniku tego powstaną. Pośrednim skutkiem będzie zmniejszone parowanie wód oceanicznych i dramatyczne susze w różnych częściach świata, a ostatecznym efektem spadek średniej globalnej temperatury powietrza.

Nie jest to jeszcze przesądzone, ponieważ podczas poprzedniego wystąpienia La Niña ubiegłej zimy, temperatury zamiast spadać, nadal rosły i biły rekordy wszech czasów. Czy tak będzie i tym razem? Sprawdźmy, jakich klęsk żywiołowych można się spodziewać na całym świecie.

Seria klęsk żywiołowych na świecie

Od zachodnich wybrzeży Ekwadoru aż po wyspy Oceanii powietrze ochłodził się, a niebo rozpogodzi, pogłębiając suszę. W krajach południowo-wschodniej Azji oraz w Australii natomiast rodzić się będą potężne burze, które przyniosą ulewy i powodzie.

Najczęstsze anomalie pogodowe podczas zjawiska La Niña. Fot. NOAA.

Należy oczekiwać, że w miesiącach zimowych tamtejszy sezon cyklonów tropikalnych będzie bardziej aktywny niż zwykle, co oznacza bardzo duże szkody i poważne zagrożenie dla mieszkańców wybrzeży, m.in. Australii i Indonezji.

Jednak La Niña wywoła anomalie pogodowe także w innych regionach świata. Ulew należy się spodziewać także w północnej Brazylii, na północnym zachodzie USA i w rejonie Wielkich Jezior, w południowo-wschodniej Afryce oraz na wyspach południowej części Oceanu Indyjskiego, w tym na Madagaskarze i Maskarenach.

Susza panować będzie wtedy w równikowej strefie środkowego i wschodniego Pacyfiku, w północno-zachodniej części Ameryki Południowej, na południu USA, północy Meksyku oraz w Rwandzie i Burundi.

Anomalie wysokości (w cm) powierzchni wód w Pacyfiku od 26 listopada do 5 grudnia 2021 roku. Niebieski podłużny obszar, oznaczający obniżenie tafli wód względem normy wieloletniej to zjawisko La Niña. Fot. Sentinel-6 / ESA.

Fale chłodów nawiedzać mogą kraje zachodniej Afryki, wschodnią Rosję, Półwysep Koreański, Japonię, południową Alaskę, zachodnią Kanadę, północny zachód USA, równikową strefę środkowego i wschodniego Pacyfiku, północno-zachodnią część Ameryki Południowej, południowo-wschodnią Brazylię, południowo-wschodnią Afrykę oraz wyspy południowej części Oceanu Indyjskiego, w tym Madagaskar i Maskareny. Bardzo wysokie temperatury z kolei pojawią się na południu USA i północy Meksyku.

La Niña wpłynie na pogodę w Europie

Jeszcze nie tak dawno wpływ zjawiska La Niña na pogodę w Europie był określany przez naukowców jako przykład typowego fake newsa. Jednak było pewne, że w jakiś sposób miesza w aurze na Starym Kontynencie, choć nie udawało się tego udowodnić. Właśnie się to zmieniło.

Jak wynika z najnowszych danych NASA, zjawisko La Niña daje się we znaki mieszkańcom dwóch regionów Europy. Na szczęście Polska do nich nie należy. Pierwszym z nich są zachodnie krańce kontynentu, a zwłaszcza zachodnia Francja oraz Hiszpania i Portugalia.

W tych krajach jesienią i wczesną zimą La Niña przynosić może znacznie większe sumy opadów niż wynika to z normy wieloletniej. Całkiem prawdopodobne, że katastrofalne powodzie szalejące w Hiszpanii minionej zimy były właśnie skutkiem tego zjawiska. Mogą się więc powtórzyć.

Drugim regionem jest z kolei południowy wschód, a więc Półwysep Bałkański. Tam La Niña, która pojawia się między marcem a czerwcem wywołuje niedostatek opadów i susze w bardzo trudnym okresie, ponieważ podczas wiosennej wegetacji, w ten sposób boleśnie uderzając w uprawy rolne.

Na pozostałym obszarze Europy znaczącego wpływu La Niña póki co się nie doszukano. Nasze analizy z poprzednich największych epizodów La Niña wykazały natomiast, że zjawisko to przyspiesza nadejście zimy do Polski, ale nie jest to regułą.

Najczęściej oznacza ono chłodniejszy jeden z miesięcy jesiennych, październik albo listopad. Zdarza się, że przeciąga się to na grudzień, zapewniając wczesne opady śniegu i dłużej utrzymujące się całodobowe mrozy.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA.

prognoza polsat news