Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) monitoruje suszę hydrologiczną utrzymującą się od tygodni na rzekach. Mimo, że sumy opadów zaczęły wreszcie rosnąć, to jednak poziom wód nadal jest miejscami skrajnie niski, niekiedy ocierając się lub nawet przekraczając historyczne minima.
Susza hydrologiczna na kilku rzekach
Obecnie wydzielonych zostało pięć obszarów, gdzie występują niskie przepływy wody. Obejmują one zlewnię Iny i Płoni, górnej Noteci, Tążyny, Liswarty, górnej Warty, Przemszy, Węgorapy, Pisy, środkowej Narwi, górnego Ełku i Legi oraz Kanał Mosiński.
Susza hydrologiczna prowadzi tam do obniżenia poziomu wód powierzchniowych i gruntowych. Może wpływać na ekosystemy niszcząc siedliska fauny i flory, rolnictwo, zaopatrzenie w wodę pitną oraz gospodarkę, a także zwiększać ryzyko pożarów torfowisk, traw i lasów.
Obszary występowania na rzekach suszy hydrologicznej. Fot. IMGW.Niestety, w najbliższym czasie nie spodziewamy się wystarczających opadów, które mogłyby zażegnać suszę hydrologiczną. Potrzebne są słabe lub umiarkowane deszcze padające przez dłuższy czas, nawet codziennie przez miesiąc, które mozolnie mogłyby odbudować przepływ wód w rzekach.
Jak ograniczać susze hydrologiczne?
Jednak same opady to nie wszystko, jest potrzeba podjęcia szeroko zakrojonych i długofalowych działań, aby skutki susz złagodzić. To przede wszystkim odtwarzanie mokradeł i terenów podmokłych, które magazynują wodę, a także promowanie małej retencji, np. poprzez stawy, rowy melioracyjne czy zbiorniki przydomowe.
Istotne jest też sadzenie drzew i odtwarzanie lasów, które poprawiają retencję wody i zmniejszają parowanie. Konieczne jest też ograniczenie nadmiernego poboru wód gruntowych. Warto też edukować społeczeństwo w sprawie ograniczenia marnowania wody.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

