Maj zapisuje się wśród najzimniejszych na tle bardzo wielu lat. Zamiast przyjemnych 20 stopni, ostatnio często widzieliśmy na termometrach mniej niż 10 stopni, a nocami i o porankach spustoszenie w uprawach sadowniczych i ogrodniczych siały codzienne przymrozki.
Ociepliło się, ale na krótko, bo jeszcze w środę (21.05) termometry w większości regionów wskazywały od 20 do 23 stopni, a w czwartek (22.05) tak ciepło będzie już tylko na wschodzie i południowym wschodzie. Układ niżowy sprowadza kolejną porcję chłodnego powietrza. Na szczęście nie utrzyma się ono długo.
Od soboty wreszcie przestaniemy marznąć
Jeszcze w piątek (23.05) przeszywająco chłodno z opadami deszczu. Temperatura sięgnie 10-15 stopni, a na wschodzie i południu, gdzie spodziewamy się ciągłego deszczu, nie przekroczy 10 stopni.
Jednak od soboty (24.05) czekają nas przyjemne zmiany. Niż wirujący nad rejonem Bałtyku odejdzie, a jego miejsce błyskawicznie zajmie klin wyżowy rozciągający się od Atlantyku aż po zachodnią Rosję. Na obszarze tysięcy kilometrów niebo zacznie się przejaśniać i rozpogadzać.
Najważniejsze, że temperatura będzie rosnąć, a my coraz mniej marznąć. W sobotę (24.05) odnotujemy 15-17 stopni, ale w niedzielę (25.05) już od 15 do 20 stopni. W przyszłym tygodniu to przyjemne ciepło utrzyma się. Możemy liczyć, że codziennie będzie od 15 do 20 stopni, a miejscami nawet do 22-23 stopni.

Dawniej zimy w Polsce były tak ciepłe, że ludzie ubierali letnie ubrania i siali zboże
Pod koniec tygodnia zrobi się wręcz gorąco, bo termometry pokażą powyżej 25 stopni. Niebo będzie pogodne, jednak na skutek konwekcji popołudniami mogą się pojawiać przysłowiowe majowe deszczyki, przelotne, ale miejscami połączone z burzami.
Źródło: TwojaPogoda.pl

