Poprawa pogody, która spodziewana jest we wtorek i w środę (20-21.05) potrwa zaledwie 1,5 doby. Słońce wyłoni się zza chmur, w wielu regionach kraju niebo będzie czyste, a temperatura podskoczy nawet do około 20 stopni w cieniu.
Jednak to będzie zaledwie krótka przerwa w deszczowym okresie, który na dobre rozkręci się w drugiej połowie tygodnia. Tym razem padać będzie jeszcze mocniej, bo opadom mogą towarzyszyć burze.
W tych regionach spadnie najwięcej deszczu
Prześledziliśmy różne scenariusze pogodowe, które łączy jedno. Do końca tygodnia najwięcej deszczu spadnie na wschodnie i południowe województwa. Sumy opadów oscylować tam mogą od 20 do 50 mm. To oznacza połowę, a nawet całą majową normę deszczu.

Biorąc pod uwagę to, że w ostatnich dniach na region spadło już co najmniej połowa miesięcznej normy, to oznacza, że zrobi się tam naprawdę wilgotno. Gleba mimo, że jest w wielu miejscach wysuszona, nie będzie w stanie tak szybko wchłonąć kolejnej dużej porcji opadów.
Ulewy na przełomie maja i czerwca
Jednak największe ilości deszczu spadną na przełomie maja i czerwca. Jeśli potwierdzą się najmniej korzystne prognozy, to w ciągu kilku dni sumy opadów we wschodniej połowie kraju mogą przekroczyć 100 mm, zwłaszcza na terenach górzystych.
Gdy w prognozach w krótkim czasie widoczne są tak olbrzymie ilości deszczu, to zapala się lampka ostrzegawcza przed podtopieniami. We wrześniu ubiegłego roku prognozowane sumy opadów były bardzo podobne, a z biegiem dni pogarszały się coraz bardziej.
Miejmy nadzieję, że nie czeka nas powtórka z tamtych dramatycznych wydarzeń. Póki co prognozy wskazują na największe ulewy z Karpatach, a więc w zlewni Wisły. Ilości spadłego deszczu w zachodniej połówce kraju będą dużo niższe i nie powinny przekraczać 20-50 mm.
Źródło: TwojaPogoda.pl